Mam dla Was kolejne krótkie opowiadanko Marty : )
Opowiadanie zostalo podzielone na dwie części , oto i pierwsza :
Był 24 . grudnia - Wigilia Bożego Narodzenia . Wszyscy byli szczęśliwi . Wszyscy oprócz Mileny . Każda z jej koleżanek miała już swojego ukochanego , a ona sama siedziała w swoim pokoju i myślała nad tym , jak ` smakuje szczęście ` . Jej piękne myśli przerwała starsza siostra - Sylwia , która oznajmiła , że ma zacząć się szykować , gdyż za niecałą godzinę jadą do dziadków na Wigilię .
Dziewczyna wykonała polecenie starszej siostry i po upływie 30 . minut była już gotowa . Kiedy wybiła 17 . wraz z rodzicami wsiadły do samochodu i pojechali .
Jak co roku babcia przyrządzała wszystkie dwanaście potraw , które powinny się znaleźć na stole .
Przed spożyciem wspólnej wieczerzy podzielili się opłatkiem , składając sobie najpiękniejsze życzenia . Gdy wszyscy rozpakowali prezenty Milena musiała pójść do sklepu po wodę i zapałki .
Było tak strasznie ślisko , że tuż przed sklepem straciła równowagę i przewróciła się .
Na szczęście zauważył ją chłopak mieszkający mieszkający w bloku obok . Podbiegł do niej i spytał wyciągając rękę :
- Może pomóc .?
- Bardzo chętnie - skorzystała .
- Nic ci się nie stało .? Powinnaś na siebie uważać .
- Nie , wszystko w porządku . Miło - uśmiechnęła się.
- Kacper - przedstawił się .
- Milena - i po raz kolejny się uśmiechnęła .
Niestety musiała się pożegnać , a gdy weszła do sklepu zupełnie zapomniała co miała kupić . Szybko zadzwoniła do Sylwii , a w domu zaczęła ją o wszystko wypytywać .
Dlatego Milena - jako młodsza siostra opowiedziała jej o tym całym zdarzeniu .
- Ullala ... to musiało coś oznaczać - stwierdziła Sylwia .
- Weź przestań , był to tylko zwykły przypadek .
- Od przypadku się zaczyna .
- Tsa , tyle , że ja nic do niego nie czuję - powiedziała myśląc zupełnie co innego .
W drugie święto do Mileny zadzwoniła Adrianna - jej najlepsza przyjaciółka .