photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 31 SIERPNIA 2013

Tak daleko, lecz wciąż blisko #4

Budzę się i jestem zdezorientowana, rozdrażniona i niespokojna. Po chwili uświadamiam sobie, że przecież wyjechaliśmy na majówkę, w góry. Dziś pewnie dzień pełen zwiedzania... Najchętniej zostałabym tutaj - w łóżku i tylko co kilka godzin wstawała po kolejne dawki.

 

Wyjmuję z torby jeansy i sweter oraz czystą bieliznę, po czym wychodzę z pokoju. Powolnie schodzę na pierwsze piętro, gdzie znajduje się łazienka. Delikatnie naciskam klamkę, która nie ustępuje. Słyszę spływające strumienie wody. Cholera jasna, zajęte. Zniecierpliwiona walę z całej siły pięścią w drewniane dzwi. Głośno wzdycham. Mogłam najpierw wziąć, a później iść się umyć. Cicho klnę i siadam obok łazienki. Patrzę się w jeden punkt i nie myślę o niczym. Niebawem następuje cisza, otworzenie kabiny prysznicowej. I nic. Jestem ciekawa, kto marnuje mój czas i mnie tym denerwuje. Osoba podśpiewuje i pryska się dezodorantem, po czym śmieje się i wychodzi. Zdenerwowana od razu wstaje i skupiam złowieszcze spojrzenie na, jak się okazuje chłopcu. Przyglądam się jemu. Stoi przede mną przystojniak w samych bokserkach, wyrzeźbionym ciałem i w dodatku patrzy na mnie. What the fuck?

- Cześć. - Uśmiecha się słodko. Jego włosy są jeszcze mokre i pojedyńcze krople smadają po Jego twarzy i nagim torsie. Czuję, że na moich policzkach pojawiają się rumieńce.
Wygląda na naprawdę miłego i sympatycznego. Zaczynam marzyć, o nie. Szybko 'trzeźwieje'.

- Następnym razem się sprężaj i nie pryskaj w łazience, bo oddychać nie można. - Mówię niezadowolona i patrzę na Niego z wyrzutem.

- Sorry, trzeba było wcześniej wstać. - Przewraca oczami.

- Mam prawo wstawać, kiedy wstawać, a ta łazienka powinna być wolna. - Zaczynam się kłócić.

- Na dole była zajęta, a skoro Ty, księżniczko spałaś to pomyślałem, że się szybko ogarnę.

- Szybko. - Prycham. - To lepiej nie myśl. - Śmieję się cicho.

Chłopak głośno wzdycha i patrzy na mnie przepraszająco tymi pięknymi oczami, które mną czarują.

- Przepraszam, nie chcę żeby mama miała problemy przeze mnie. Następnym razem w ogólę nie skorzystam z tej łazienki. - Mówi to wszystko szczerze, patrząc mi w oczy i wyciągając rękę w moją stronę. Robi mi się głupio. Zawsze, gdy nie wezmę jestem nie do zniesienia, a teraz byłam nawet miła.

Niepewnie uściskuję Jemu dłoń.

- A tak przy okazji, to Nikodem jestem. - mocniej uściskuję moją małą dłoń.

- Oryginalne imię. - Przytakuję.

- A Ty, jak masz na imię? - Pyta miło. Widać, że jest zaciekawiony.

- Iza, Izabela. - Czuję, że po raz kolejny rumieńce mnie karają.

- Miło mi. - Uśmiecha się i patrzy w moje oczy, a ja prosto w Jego. Są takie piękne. Zastanawia mnie, dlaczego mi się śniły, bo to napewno był ten sam odcień!

- Muszę iść, cześć. - Rzucam szybko i zamykam się w łazience. Słyszę jeszcze tylko Jego zakłopotane 'no cześć?' i trzaśnięcie dzwiami.

 

Po wykonaniu porannej toaletki leżałam w pokoju i po chwili weszła Eliza, po czym usiadła obok mnie.

- Uggh.. Znów Jej chodzi o te pieprzone tabletki. Muszę się zachowywać, muszę się zachowywać. - Powtarzałam w myślach.

- Cześć, Mamo. - Uśmiecham się miło. Eliza od razu mnie przytula, zauroczona moimi słowami.

- Hej Iza. Masz, popij wodą. - Podaje mi dwie tableteczki. Na ich widok robi mi się niedobrze. Nie mogę ich połknąć, w polączeniu z narkotykami robi mi się bardzo niedobrze, nawet nie chcę wiedzieć, co może mi się stać. Postanawiam zagadać Elizę.

- A, co dziś robimy? - Udaję zaciekawioną.

- Przejdziemy się po mieście, tata miał coś wymyślić. - Posyła mi uśmiech i gładzi mój warkocz. Traktuje mnie jak dziecko, denerwuje mnie to.

- Eli! - Słyszymy głos Adama.

- O, tu jesteś. - Wchodzi do pomieszczenia.  - Wiesz może, gdzie jest moja koszula? - Pyta zakłopotany.

- Która? - Kręci głową, po czym wstaje i wychodzi.

Szybko wypijam wodę i wyrzucam przez okno małe tableteczki. Od razu, gdy zamknęłam okno, Eliza stoi tuż obok mnie. Zawsze w miarę możliwości mnie kontrolowała.

- Już? - Uśmiecha się. Kiwam potwierdzająco głową. Daje mi godzinę czasu wolnego i wychodzi, nareszcie wychodzi z tego cholernego pokoju.

Odczekuję kilkanaście minut i wyciągam tym razem amfetaminę i moją starą kartę bankową. Wciągam kreski i od razu czuję się lepiej, spokojniej..


Nareszcie coś Wam dodałam.  Już powoli akcja się rozkręca. :)

Klikać i komentować :*

 

                                                                                                                                JUSTYNA

Komentarze

~thexcoolxkids cudowne *.*
01/09/2013 16:58:21
ingacytaty Maaała <3 zadzwiasz ;*;*;*
01/09/2013 10:12:50