CZĘŚĆ 8
Nagle ni stąd ni zowąd wyrzuciłam z siebie:
- Słuchaj Marcin, a jak nazywa się ta twoja była?
- Karolina.
- A utrzymujecie ze sobą kontakt?
- Nie, zdecydowanie nie - Właśnie w tym samym momencie jakaś dziewczyna, wyglądająca na moją rówieśniczkę, z rudawo-brązowymi włosami pomachała Marcinowi. Chłopak odmachał jej z niepewnym uśmiechem.
- A kto to był? - Spytałam chcąc poznać więcej ludzi. W końcu miałam tu zamieszkać.
- To była właśnie Karolina.
- Ale powiedziałeś, że nie utrzymujecie kontaktów - Odparłam odrobinę zdezorientowana.
- Sylwia, wiem jak to może wyglądać, ale to nie tak. Sam jestem zdziwiony, że mnie poznała. Nie okłamałem cię - Powiedział powoli i wyraźnie, z pewnością siebie w głosie.
- To dobrze, bo strasznie nie lubię kiedy ktoś mnie okłamuję. Nie potrafię tego wybaczać od tak sobie - Rzekłam strasznie poważnie i po chwili oboje wybuchnęliśmy niekontrolowanym śmiechem. Doszliśmy do mojego domu, stanęliśmy przed drzwiami.
- Będziesz jutro w stadninie? - Spytał niewinnie chłopak.
- Będę. A co?
- Zabiorę cię na przejażdżkę po wrzosowiskach i pokażę ci gdzie zawsze jadę kiedy jest mi źle.
- Na pewno nie będę się nudzić. To do jutra - Pożegnałam się, dałam Marcinowi buziaka w policzek i weszłam do budynku. Z kuchni wyszedł Robert, w ręku miał talerzyk z ciastem.
- Cześć. I jak było na mieście? - Spytał kierując się do salonu.
- Dobrze. Jutro umówiliśmy się na konie. A gdzie Anna?
- W sypialni, czyta jakieś romansidło - Rzucił usadawiając się wygodnie na kanapie.
- Dzięki - Krzyknęłam wbiegając już po schodach na górę. Stanęłam przed drzwiami sypialni moich nowych rodziców i zapukałam.
- Wchodzić! - Odpowiedziała Anna. Nacisnęłam klamkę, weszłam do środka i siadłam na krawędzi łóżka. Kobieta odłożyła jakąś książkę na szafkę nocną i uśmiechnęła się do mnie.
- I jak było?
- Świetnie się bawiłam. Jutro idziemy na konie. Wiesz co? Jednak miałaś rację. Robert właśnie poszedł do salonu z talerzem ciasta - Rzuciłam swobodnie i obie zaczęłyśmy się śmiać. - Wiesz, chciałabym pogadać... - Powiedziałam niepewnie po chwili.
- Słucham cię.
CDN.
SYLWIA.
powoli kończy mi sie to co mogę dodawać, bo nie wyrabiam z pisaniem. ; /
zapowiada się, że w lipcu fbl zostanie zawieszony na czas bliżej nieokreślony...
dlaczego? Basia jedzie na obóz, a ja prawdopodobnie nie będę miała internetu (przeprowadzam się).
mimo wszystko pisać będę, a kiedy będę miała możliwość - dodam. ale to dopiero w lipcu, a dziś następna notka ok. 16. ;3