Wracasz z Nowgo Jorku do Polski. Jednak czeka Ciebie przesiadka w Londynie, na początku przyjmujesz tą wiadomość normalnie jednak potem dowiadujesz się że na lotnisku spędzisz noc. Nie było Tobie to na rękę ale no cóż uroki tanich linii lotniczych.
W Nowym Jorku byłaś ponad dwa lata, wyjechałaś tam do pracy po śmierci rodziców, jednak jakaś dziwna nie widzialna siła kazała Tobie wrócić do ojczyzny. O 8 rano byłaś już w na lotnisku, twojej ręki nie ciążyła już ogromna walizka oddałaś ją na odprawie i ostatni raz przyglądałaś się przez szybę Nowemu Jorkowi. W Londynie miałaś być ok 19 a następny lot miałaś o 5 rano następnego dnia. Po kilku godzinnej podróży samolotem, wyczerpana siadłaś na jednym krzesełku z kilkudziesięciu krzeseł. Nagle w twoją stronę zaczął biec tłum rozwrzeszczanych nastolatek. Przerażona skuliłaś się i mocniej przytrzymałaś ogromny bagaż. Zaczęłaś się przyglądać temu dziwnemu zjawisku, po chwili z miejsca odprawy wyszedł dość masywny mężczyzna i powiedział i zaczął przekrzykiwać tłumy dziewczyn. Po kilku minutach nikogo już nie było na lotnisko oprócz obsługi nie zdziwiło Ciebie to było już dobrze po 1 w nocy a ty z krzesełka przeniosłaś się na podgrzewany podłogę w holu Londyńskiego lotniska. Nagle drzwi ostatniej odprawy otworzyły się i wyszła z nich 4 chłopców. Zdziwiłaś się skąd oni mogli by się wziąć przecież żaden samolot nie przyleciał teraz, a ci sobie tak o wyszli. Całemu temu zdarzeniu przyglądałaś się ciekawie. Nagle po twojej nodze ktoś przejechał ciężką walizką, i nie oglądając się poszedł dalej.
Nie wytrzymałaś i krzyknęłaś.
-Hej! Może być mnie tak przeprosił przejechałeś mi po nodze tą ciężką walizką.
Kiedy chłopak się odwrócił zaparło ci dech w piersiach, byłaś pewna że nawet serce przestało Tobie na chwilkę bić.-Horan...-wycedziłaś przez zęby.Niall-[T.I], to ty ?!
[T.I]-Yep we własnej osobie a teraz mnie przeproś szanownie i zejdź mi z oczu.
Niall-Ale...ehh przepraszam.
Kiedy chłopak się odwrócił i dołączył do pozostałej 4 chłopaków, jedyne co usłyszałaś to masa pytań i śmiechu 4 głąbów.
-jak zwykle cała waliza jedzenia, co to była za dziewczyna, pewnie jakaś fanką która poczuła w sobie wielką Irlandię.-mówili nie przejmując się tym że to słyszysz
To ostatnie zdanie bardzo Ciebie zabolało, skąd w ogóle te pytania i jaka do cholery fanka?- w twojej głowie roiło się pełno takich myśli ale kiedy chłopcy tylko zniknęli Tobie z oczy zajęłaś się czytaniem książki. Byłaś bardzo zmęczona, nawet nie wiesz kiedy zasnęłaś. Obudził Ciebie budzik w telefonie. 6.50 znienawidzona godzina od 2 lat. Wygodność, oraz koc wzbudziły w Tobie podejrzenia, przecież jak zasypiałaś w plecy wbijał się Tobie kawałek jakiegoś metalu wystającego z ściany, a teraz wygodna mięciutka sofa. Jednak zaraz szybko się poderwałaś i do końca obudziłaś. Powinnaś już być nad lotniskiem we Wrocławiu ...
-Gdzie ja jestem?!
-W domu.
Odezwał się bardzo dobrze znany Tobie głos.
-Horan! Co ja do cholery zrobiłeś?!-wstałaś szybko na równe nogi.
-Zobaczysz ....-mruknął Niall i stanął przede mną. -Niall... co ja tu robię?-mruknęłaś
Nill-Słuchaj pozwoliłem, Tobie tak "o" wyjechać z Londynu. Przyjechałem do Ciebie do Polski jednak, dowiedziałem się że wyjechałaś do Nowego Jorku kiedy twoi rodzice zmarli. Ale teraz Tobie nie pozwolę tak szybko wyjechać.
[T.I]-O czym ty w ogóle mówisz?
Niall-Słuchaj kocham Ciebie codziennie marzyłem o tym aby ciebie spotkać, zobaczyć twoje długie włosy i te oczy które kocham, i te piegi kiedy nie masz makijażu.
[T.I]-Horan! Skończ! Muszę się dostać do Polski do domu!-wyszłaś z pokoju wzięłaś walizkę i poszłaś w kierunku drzwi. Dobrze znałaś to mieszkanie, miało być kiedyś naszym.
Za Tobą wybiegł Niall, złapał Ciebie w biodrach i obrócił twarzą do siebie. Czułaś jego ciepłych oddech który otaczał twoją twarz. Momentalnie w jego oczach zaczęły pojawiać się łzy.
Niall- Czemu zostawiłeś mnie samego, w ten czas kiedy ja Ciebie potrzebowałem, robiłem karierę, potem zaczęło się wszystko walić. [T.I]-Słuchaj dostałam list od swojej ciotki że moi rodzice zmarli, w wypadku, musiałam jechać. Dziś jest 3 rocznica ich śmierci, błagam puść mnie tam. Ale jedno mi nie daje spokoju. Kim była ta 4 chłopców i dlaczego pojawiliście się o 1 w nocy na pustym lotnisku?
Niall- [T.I] trzeba było mi powiedzieć, twoi rodzice byli moim sama wiesz. Ta 4 chłopców do przyjaciele z zespołu. Tak jestem w zespole kiedy ty wyjechałaś do Nowego Jorku ja a raczej my robiliśmy karierę,-buczała o nas cała Wielka Brytania i Stany i nie wiem do cholery czemu o nas nie słyszałaś?! Ale nie to jest ważne zostawiłaś mnie wtedy kiedy ja chciałem Tobie się oświadczyć, a ty po prostu tak wyjechałaś. Nie wytrzymałaś tego, dostałaś porządnego kopa w tyłek od prawdy, spojrzałaś jeszcze raz Horanowi w oczy i zatrzasnęłaś za sobą drzwi. Jedyne co słyszałaś to "fuck" i dźwięk zbitego szkła.
Zawołałaś taxi i czym prędzej pojechałaś na lotnisko. Kupiłaś szybko bilet i pobiegłaś na kończącą się odprawę. Kiedy już siedziałaś w samolocie zaczęłaś analizować każde słowo wypowiedziane przez płaczącego Nialla. Myślenie przerwała jej stewardesa.
-Pani [T.I i N], jakiś szaleniec stoi na pasie startowym i czeka na panią.
Szybko pobiegłaś za kobietą, na pasie było chyba z milion osób, po chwili zobaczyłaś Nialla.
-Myślałaś że tak pozwolę Tobie znów wyjechać i czekać prawie 2 lata? -powiedział chłopak podchodząc do Ciebie. To szybko się działo ledwo co zauważyłaś że chłopak klęka i wyciąga małe czarne pudełeczko.
[T.I i N] czy wyjdziesz za mnie?-powiedział niepewnie chłopak.
Łzy zalały Tobie oczy nie wiedziałaś za bardzo co czułaś ale to był najszczęśliwszy a zarazem najgorszy dzień twojego życia. Śmierć rodziców i oświadczyny.
-Tak Niall wyjdę za Ciebie!-krzyknęłaś i wtuliłaś się w chłopaka.
Niall- kupiłem bilety na kolejny samolot polecimy nim.-uśmiechnął się chłopak i wziął Ciebie na ręce i zaniósł do innego małego samolotu.
Ty-Niall czy to nie powinien być inny samolot taki większy?
Niall- Zamknij się głuptasie chodź raz nie zadawaj tylu pytań
Po nie całych 2 godzinach byliście na lotnisku w Polsce. Pierwsze co poszliście do twojego starego domu, to wszystko zaczęło się Tobie przypominać, dzieciństwo, dorastanie aż w końcu śmierć rodziców. Szybko zmieniłaś ubranie i poszłaś z swoim nowym narzeczonym na cmentarz.
Stanęłaś nad grobem rodziców.
-Hej mamo. Hej tato. Trochę się zmieniło dziś zostałam narzeczoną sławnej gwiazdy, a i nie pracuję już w Nowym Jorku od dziś mieszkam w Londynie. Mieszkanie w Polsce nadal będzie nasze jak kiedyś 3 muszkieterów.
Pomodliłaś się sprzątnęłaś grób, zapaliłaś nowe znicze, posadziłaś nowe kwiaty i pomodliłaś się jeszcze raz uśmiechnęłaś się sama do siebie i poszłaś. Wróciłaś do mieszkania gdzie czekał na Ciebie Niall z walizką w ręku teraz porywam Ciebie do naszego mieszkania w Londynie. Kiedy już byliście w Londynie zaczęły się obowiązki związane z ślubem. Zaproszenia, sala, goście, menu, suknia. Media utrudniały te sprawy jednak tego dnia nic wam nie popsuło. Tak wyszłaś z Nialla Horana media stały się częścią twojego życia, ale nie obchodziło ciebie to kochałaś tego gościa i kochać będziesz.