Nie masz bladego pojęcia o moich uczuciach.
nie wiesz jak
cholernie słaba jestem, kiedy co noc łzy
ciurkiem suną po
moim policzku, pozostawiając lekko
błyszczące sługi. nie
słyszysz jak zduszonym już głosem krzyczę z
bólu zwijając
się w jak najmniejszy kłębek. nie zdajesz
sobie sprawy jak
pragnę o Tobie w takich chwilach
zapomnieć. nie wyobrażasz
sobie ile myśli samobójczych przebiega przez
moją głowę. nie
znasz wartości jaką jest dla mnie miłość, i nie
pojmujesz, że
dałabym sobie rękę odciąć tylko po to, żebyś
wrócił.
najgorszym w tym wszystkim jest jednak
fakt, że w dalszym
ciągu chciałabym na kolanach cholernie Ci
dziękować za
każdą z chwil, w których byłam
najszczęśliwszą kobietą pod
słońcem.