Sorki że tak długo mnie nie było ale miałam strasznie dużo na głowie...
A to takie moje dzisiejsze zdjęcie..,
Bo tylko przy tej właściwej osobie czujesz że potrafisz
wszystko e
" -kochasz go?
-Tak...
-To mu powiedz w końcu!
-Nie. Bo widzisz to jest tak jak z zakupami. Widzisz
wymarzoną rzecz na wystawie, a wiesz, że Cię na nią nie
stać."
Gdy przytulił mnie po raz pierwszy, prócz motylków w
brzuchu i braku dopływu powietrza poczułam
"bezpieczeństwo", którego tak bardzo potrzebowałam... e
"Kochaj mnie , karm mnie i nie opuszczajjj *_*"
wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony. - jesteś bezlitosny! - wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy. - przepraszam, kochanie. - powiedział, patrząc jej prosto w oczy. - chciałem Cię przygotować ... - na co? wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy. - na moje odejście. - wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok. - na co?! - zaczęła krzyczeć. - spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję. - odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona, wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu.
To straszne uczucie i niepewność, gdy nie wiesz, czy drugiej
osobie naprawdę na Tobie zależy...
'Był. Był przez chwilę. Ale zniknął. Zburzył coś, co budowaliśmy razem. A raczej coś, co ja budowałam. Zniszczył więź, której tak naprawdę nie było. Ubzdurałam to sobie. Tak, ubzdurałam sobie, że mógł istnieć ktoś, kto mógłby kochać mnie tak mocno jak On. Mogłam się domyślić, że coś jest nie tak. Przecież zbyt często mówił mi to, co chciałam usłyszeć.'
Jak długo można tęsknić za człowiekiem, wiedząc że już
nigdy do Ciebie nie wróci?
"a najgorsze ? najgorsze jest widzieć jak z dnia na dzień
coraz bardziej się od siebie oddalamy i kompletna
bezradność, by cokolwiek naprawić."