mówią,że miłość wiecznie trwa,niech trwa beze mnie
i strasznie dziwne jest ,że po pół roku ''miłości'' można aż tak zmienić stosunek do człowieka.
poproszę 7 kg szczęścia. tak na cały tydzień.
Mam coś wspaniałego, coś wyjątkowego... Dla NICH tylko żyję, z NIMI tylko piję... Zrobiłabym wszystko, by być przy NICH blisko... oddałabym wiele, bo to PRZYJACIELE!!
zamykam oczy, w ciemności widzę zarys planu, od razu powieki kaleczy światło tamtych dni, spisaną historie bezpowrotnych chwil.'
czasami jest lepiej, gdy osoba na której nam zależy nie jest w pobliżu, wtedy jakoś lepiej się cierpi.
Zrób coś dla mnie , zatęsknij za mną i dojdź do wniosku , ze bezemnie jest Ci źle
Bawisz się słowami. Upajasz się nimi. Słowami chcesz zastąpić normalne, ludzkie uczucia, których w tobie nie ma.
Telep, telep, telepie sie,
Pędem wbiegła na szpitalny korytarz. Obijała się o ludzi, aż w końcu czyjeś silne ramiona mocną ją objęły. Spojrzała na wysokiego blondyna. Czuła się taka krucha, bezradna, jakby była ze szkła. Za delikatna na takie momenty. Poprowadził ją na krzesło. 'Mój brat. Przywieźli go. On tu jest, jest tu. A ja muszę z nim porozmawiać. Muszę go opierdolić za to, że tak szybko jechał. Gdzie on jest?' Wpadła w słowotok. Nerwowo ściskała w dłoni telefon. Chłopak nie opowiedział, a ona ze szlochem w ustach powtórzyła pytanie, które raniło jej wnętrze. 'Gdzie jest mój brat?' Blondyn jedynie pokręcił przecząco głową. Przez chwilę, nienaturalnie, nie wydusiła z siebie słowa. Wstała wolno i wyszła przed szpital. Deszcz oblewał jej ciało, czuła, jak wiatr otula jej ramiona. 'Boże. Ty chyba jednak nie istniejesz.' Powiedziała zachrypniętym, przepełnionym bólem, głosem. Zbierali ją później z ziemi; zmarzniętą, zapłakaną i przemoczoną. Nigdy już nie popatrzyła.
Są minuty, w których można przeżyć więcej niż przez całe lata.
Na ulicy słowo, droższe od pieniędzy. Biznes jest biznes. Każdy za czymś pędzi.
kurwa, nie mogę o tobie zapomnieć.mimo ,że od tamtego czasu, zdarzyło się tak dużo i nie miałam z Tobą kontaktu, jesteś. Jesteś w mojej głowie,w moim sercu. Ciągle o Tobie myślę,chociaż wiem że to głupie.Dalej cię kocham i dalej jest głupia.Chcę z powrotem mijać cię codziennie z pewną świadomością,że jesteś mój.
Nie jestem Bogiem, ale wiem na co mnie stać.
... popatrzyła na niego i uśmiechneła sie, po czym spuściła wzrok w dół. podszedł do niej przytulił ją po czym chwycił za jej ręke i delikatnie musną w usta. wyszeptała cicho 'czemu to robisz?' lecz nie usłyszała odpowiedzi, powtórzyła pytanie trochę głośniej. chwycił ją mocniej i szepnoł w włosy ' bo też Cie kocham i nie chce stracić' po czym ją pocałował
Pozostanę tu przy Tobie dopóki przychodzić będziesz na brzeg tej rzeki. A gdy pójdziesz spać, ułożę się do snu u drzwi Twojego pokoju. A kiedy odejdziesz, podążę Twoim śladem. Aż powiesz mi: Zostaw mnie!, a wtedy odejdę. Ale do końca moich dni nie przestanę Cię kochać.
Nieważne czy stoisz daleko czy blisko, jeśli jesteś człowiekiem to zrozumiesz to wszystko!
przyzwyczaj się do tego,że w życiu nie jest lekko.
ludzie nie mówią Ci kim jesteś. Ty im to mówisz, pamiętaj.
Bięgnę znów do Ciebie po to by powiedzieć że, dzięki Tobie piękny jest każdy kolejny dzień. Już na zawsze.
może tylko muzyka potrafi zagłuszyć chore serce?
nie mam może tego, czego pragniesz, za to mam otwarte serce, wejdziesz?
Jesteś jak stara piosenka, której nie słuchałam od dawna, ale której tekst znam wciąż na pamięć.
Gdyby wszyscy moi przyjaciele chcieliby skoczyć z mostu, ja nie skakałabym z nimi, zeszłabym na dół i próbowała ich wszystkich złapać.
miłość za hajs to nie miłość... ja tak jak ty znam porażki i sukcesy. umiem upaść, wstać, umiem płakać i grzeszyć. wiem czym jest słońce, gdy wstaje i zachodzi, koniec staje się początkiem nowej drogi.
wizerunek, który został tylko we wspomnieniach...
nie płacz dzieciaczku, wiesz co tobie powiem? jesteś dla swoich rodziców oczkiem w głowie.
życie krótkie, smutne - marzeniami żyjesz, obietnicami lepszego jutra...
ta siła, którą mam. ta siła, którą znam każdego dnia daje motywacje. ta siła, którą mam. ta siła, którą znam daje mi z życia satysfakcje
czasami miłość zadaje Ci rane.
o to co kocham dbam... reszty nie potrzebuje.
Łza do oczu płynie... Nie. Nie mogę się poddać!
Kiedy krzyczysz, wszyscy cię słyszą. Kiedy szepczesz, tylko ci najbliżsi cię słyszą. Kiedy milczysz, słyszy cię twój najlepszy przyjaciel.
śniła mi się dzisiaj miłość, nosiła Twoje najki i oczy miała takie same.
wysiadł rozum, zawładnęło ciałem serce.
Od kiedy lubisz rude? - A od kiedy Ty jesteś ruda?
Who do you think you are?
Jest bliżej, bliżej, bliżej... Całuję i w tym momencie się budzę, cały zakrwawiony i nie ma czerwonej sukienki, namiętnych ust.
- I co podpowiada ci twoje serce? - Nie wiem. - Może zbyt gorliwie starasz się je słyszeć.
Była ucieleśnieniem moich marzeń. Dzięki niej stałem się tym, kim jestem, a trzymanie jej w ramionach wydawało się bardziej naturalne niż bicie serca.
Siedzę i czekam jak głupia do północy, żeby złożyć Ci życzenia urodzinowe jako pierwsza.
I czuję się kurwa całkiem żałosny, gdy myślę o Tobie nocą i błądzę.
wiele moich planów nie wypaliło przez pogodę, ale teraz wyszło słońce, więc wyciągnijmy z sierpnia ile się da.
Olej pozory, spójrz mi w oczy, zeskanuj dusze. Otrzyj łzy, złap za rękę, pomóż uciec!
Czasami się zastanawiam, co byś zrobił, gdybyś spotkał mnie poza szkołą? Gdybym przygnębiona wpadła na Ciebie? spojrzała Ci w oczy? Albo lepiej ! Gdybyś zobaczył mnie szczęśliwą, z jakimś cudownym uśmiechem na twarzy. Chciałbyś podejść, a tu przybiegłby do mnie jakiś "on" i przytuliłby mnie. Domyśliłbyś się, że ten uśmiech, którym Ciebie n i g d y nie obdarzyłam, jest dla n i e g o. Co byś czuł?
trzymałam go mocno za rękę nie mogąc się od niego oderwać. - leć kochanie, bo ci ucieknie! - poganiał mnie widząc stojący na przystanku autobus. - szybko, jeszcze jeden. - dociągałam go do siebie łapczywie sięgając ust. - leć wariatko. - śmiejąc się pocałował mnie ostatni raz. wbiegłam do autobusu ledwo przeciskając się przez zamykające się już drzwi. kilkoro ludzi śmiało się radośnie komentując:- jacy zakochani. - kierowca także rozbawiony tą całą sytuacją zapytał: - co, ukochany nie chciał puścić ? - nie zdążyłam usiąść a już poczułam wibrujący w kieszeni telefon. dzwonił. - wysiadaj na najbliższym przystanki głupku , mam twoją kurtkę . - słysząc śmiechy ludzi wybiegłam gnając w jego stronę. wychylił się zza rogu łapiąc mnie i znów łącząc nasze usta. trzymając swoją kurtkę już w dłoniach zdążyłam mu wyszeptać zmachanym głosem: - zawsze chciałam tak do ciebie biec.- ale żeby się całować , a nie wziąć kurtkę. - powiedział rozbawionym tonem a ja nastawiłam usta . - milcz głupku , całuj.
szukam normalności a nie doskonałości.
Czasami najlepszym wyjściem jest wyjście za drzwi.'
Ma oczy w kolorze nutelli, takie moje szczęście do kwadratu.
pamiętam, miał słabość do imion na 'a'..
łóżko puste . serce pełne . |
I gdy odchodziłeś mówiąc 'to nie ma sensu', co miałam powiedzieć? Zostań, bo bez Ciebie nie wyrabiam? Zostań, bo gdy Cię nie ma mnie potrafię normalnie funkcjonować? Zostań, bo.. kocham Cię ja nikogo innego? Nie. Powiedziałam 'jestem jaka jestem, nie zmienisz tego'. Kolejny raz się rozstając cytowaliśmy na wzajem swoje słowa sprzed dwóch lat. Pęknięty wazon już zawsze będzie miał to słabe miejsce, w którym kiedyś pęknie ponow