photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Tańcząca w ciemnościach 25
Dodane 16 MARCA 2013
329
Dodano: 16 MARCA 2013

Tańcząca w ciemnościach 25

Tańcząca w ciemnościach - Rozdział 25 / PIERWSZY ROZDZIAŁ - KLIK :)

Z pewnością nie rozpoznał w niej Leny, jego ukochana była szczuplejsza i miała jaśniejsze włosy. Wydawało mu się, że skronie pulsują od natłoku wątpliwości. Mógł nieświadomie swoją obecnością zaplątać się w coś, co zupełnie nie miało związku z porwaniem wnuczki właścicielki pensjonatu. Serce waliło mu tak mocno, jakby chciało połamać żebra. Cała ta sytucja to już nie przelewki. Nie miał pewności do czego mogą się posunąć ci dwaj, żeby zatrzeć jakikolwiek ślad. 

Siedział cichutko jak mysz, starał się nie wydać najmniejszego zgrzytu. To mogłoby oznaczać jego koniec. Nie miał broni, a nawet gdyby takową posiadał, to i  tak doświadczenia w posługiwaniu się nią było mizerne. Mam talent do wpakowywania się w kłopoty i głupie dwuznaczne sytuacje, dodał w duchu. Starał się szybko wymyśleć jakiś plan, który pomoże mu wyrwać się z tej kryzysowej sytuacji. 

- Niech to szlag! - donośny baryton zabrzmiał mu gdzieś nad głową.

Zamarł. Wydawało mu się, że nawet oddychanie może go zdradzić.

- Co jest?

- Pomożesz mi z tym łóżkiem?! - ktoś był wyraźnie poirytowany.

Maks modlił się w duchu, żeby nie zauważyli go ukrytego w tych przeklętych krzakach. Był w potrzasku. Nie miał szans żeby uciec i pozostać niezauważonym. Myślami ciągle wracał do Leny, do jej uśmiechu, do jej kształtnego ciała. 

Zaraz zaraz... Łóżko? Czy to możliwe, że Lena jest tutaj?!

Podniósł ostrożnie głowę do góry. Postawny mężczynza stał tyłem do ukrywającego się Maksa. Dym kłębił się wokół niego,  a ten co jakiś czas pokasływał. Devere postanowił działać pod wpływem impulsu. Rozejrzał się w poszukiwaniu czegoś, czym mógł ogłuszyć porywacza. Kawałek odłamanej poręczy leżał na przeciwko. Maks chwycił go i w ułamku sekundy połamał na głowie mężczyzny. Tamten zatoczył się, wymamrotał coś i ciężko upadł na schody. 

Devere napiął wszystkie swoje mięśnie i odciągnął jego ciało w to miejsce, gdzie kilka chwil temu sam ukrywał się. Odchodząc przypomniał sobie, że nie ma żadnej broni. Cofnął się, a dwie minuty później oddalał się w kłąb budynku jako już posiadacz niezłego pistoletu.

Dom przesiąknięty był zapachem stęchlizny i pleśni. Smród przedarł się przez jego nozdrza, zniesmaczając chłopaka.  Rzucił okiem na rzeźbione schody, prowadzące na ogromny balkon. Teraz już wiedział skąd zna ten budynek. W młodości odwiedzał go z młodą Leną. Jako dzieci uwielbiali przychodzić tutaj i bawić się w "królową i króla". Przed jego oczami pojawiła się złotowłosa dziewczynka z plastikową koroną na głowie. Tańczyła na środku pomieszczenia, a jej suknia wirowała razem z nią. Zaraz za nią do holu wbiegł chłopiec o dużych niebieskich oczach i rozczochranej czuprynie. Zawtórował koleżance śpiewem, przytulając ją. Za nim wtoczyła się gromada roześmianych dzieci - rycerze. 

Maks uśmiechnął się do tych wspomnień. Tęsknił za tymi czasami, wtedy wszystko wydawało się takie proste. Teraz stał pośród tego smrodu i zastanawiał się czy może wyjść cało z tego kłopotliwego położenia.

Ostrożnie szedł po napuchniętych od wilogoci deskach.Schody do piwnicy wyglądały na mocne, ale były starsze od niego i od  długiego czasu nieremontowane. Devere nie miał pewności czy wytrzymają ciężar dorosłego mężczyzny. 

Smród na dole był jeszcze gorszy. Dodatkowo co jakiś czas obok jego nóg przebiegał jakiś szczur. Czuł się jak główny bohater filmu - okoliczności jak najbardziej do tego pasowały. Jednak ciężka rzeczywistość przygniotła go tak bardzo, że wydawało mu się iż nie zrobi kolejnego kroku. Wydawało mi się, że jest marionetką w dłoniach kogoś tam na górze. Balansował na krawędzi i w każdej chwili mógł stoczyć się na sam dół. 

Do jego uszu dobiegł równomierny dźwięk miarowego bicia serca. Zatrzymał się, rozglądając po ciemnym pomieszczeniu. Spod dużych drzwi wydobywało się nikłe światło, ruszył w tamtym kierunku. Nacisnął na klamkę i lekko popchnął drzwi.

Oślepiło go ostre światło, a to co zobaczył, gdy już jego oczy przyzwyczaiły się, wprawiło go w stan niemałego zaskoczenia. Pokój był wypełniony przeróżnymi nowymi sprzętami medycznymi. Kilka osób kręciło się po sali z probówkami.  Pod jedną ze ścian stały trzy równolegle ustawione względem siebie łóżka. Na jednym z nich bez wątpienia leżała Lena, nad nią pochylał się  facet w białym uniformie. Maks poderwał się do biegu, jednak ostry i nagły ból pleców zatrzymał go. Dotknął obolałego miejsca, a ułamek sekundy potem drugi cios otrzymał w tył głowy...

Komentarze

~dilerka100991 Świetne :*
17/03/2013 9:23:59
opisymiloscdorapu ;*
17/03/2013 9:24:09

rybciaaa2323 Omg! ;o
zajebiste opowiadanie!! :]
i strasznie wciaga ;p
swietne! :)
kiedy kolejna czesc? juz sie nie moge doczekac:D
dodajemy? ;*
16/03/2013 18:24:42
opisymiloscdorapu jutro coś dodam ;3
16/03/2013 21:03:50
rybciaaa2323 czekaaam :]
16/03/2013 21:52:56

Junior co0ki to jest niesamowite :)
16/03/2013 16:48:15
opisymiloscdorapu dziękuję ;*
16/03/2013 17:12:47

Informacje o opisymiloscdorapu


Inni zdjęcia: 1536 akcentova182839482727245 bez tytułu elbee2025 07.15 photographymagicZłote słońce bluebird11:) dorcia2700:* patrusia1991gdJa patrusia1991gdDobrej nocki :) halinamNa krańcu Świata bluebird11M. wanderwar