PiH. //Tekst Lokaa ;):
Chora miłość
I.
Miała tylko szesnaście lat cały świat był przed nią,
nie wiedziała jeszcze, że ktoś zostawi na niej piętno,
dla mężczyzn- ideał, wprost chodzące piękno,
dla chłopaków- wyrozumiała, nie paplała dużo gębą,
powtarzała ciągle jedno- że związek to miłość,
a nie jak dla większości, ustawiony z góry wyrok,
choć nie robiła dużo siłą, to mówiono że jest silna,
i nie bała się mężczyzn, wyganiała z lasu wilka,
ale jak każda kobieta, nie była nieomylna i,
wpadł jej w oko na ulicy pewien mężczyzna i,
wyglądał z pozoru na ułożonego chłopaka,
dżinsy, koszula i na to jasny krawat,
pomyślała "taka szansa zdaża się na prawdę nie często
a może to właśnie ''ten'' stoi prosto przedemną"?
łudziła się, że zdobędzie jego serce,
tak, to była chora miłość, coś, co nie jest piękne
II.
Na drugi dzień, spotkała go znów na mieście,
ale teraz presje od koleżanek były większe,
''musisz z nim być", mówiły przyjaciółki,
"bierz go, przecież to towar z górnej półki",
ona też myślała, że to chłopak dla niej,
ale po tym zauroczeniu, myślała coraz żadziej,
nazajutrz przypadkowo spotkali się przed sklepem,
ona nie wiedziała, że on miał już z niej bekę,
rozmawiali długo, głównie o pierdołach,
bądź co bądź, ale ona uważała na słowa,
myślał sobie "hej, to jest niezła sztuka,
można by było z kumplami mocno ją wyruchać",
rozmawiał z nią spokojnie, bez żadnych podejrzeń,
rozmowa dla niego odbywała się nieźle
ona znów łudziła się, że zdobędzie jego serce,
tak to była chora miłośc, coś, co nie jest piękne,
CD. NASTĘPNY WPIS !