Powietrze pachniało deszczem i Twoimi perfumami. Siedziałam wtulona w Twoje ramiona, wsłuchując się w otaczającą nas cisze. W jednej chwili nie liczyło się nic poza Twoją obecnością, która dawała mi poczucie bezgranicznego bezpieczeństwa. Nie było ważne czy akurat pada, wieje, czy świeci słońce - Ty się liczyłeś. Lubiłam to, jak z uśmiechem patrzyłeś mi w oczy delikatnie gładząc dłonią mój policzek i powtarzałeś jak bardzo mnie kochasz. Lubiłam mieć świadomość, że jestem potrzebna, wiesz?
Patrzę na Ciebie, kiedy ze skupieniem na Twarzy wpatrujesz się w monitor grając w jakąś grę. Znów przegrywasz i cicho przeklinasz pod nosem spoglądając na mnie żeby upewnić się że nie słyszałam. 'Ja chcę' mówię wpasowując Ci się na kolana. 'Wiesz o co chodzi?' pytasz, i widząc jak przecząco kręcę głową zaczynasz tłumaczyć. 'Masz zabijać tych ludzi. W takim ubraniu, nie żadnych innych, bo inni są z Tobą. Rozumiesz?' kiwam głową udając, że cokolwiek wiem. Obejmujesz mnie w pasie kładąc głowę na moim ramieniu bo chcesz widzieć jak pierwszy raz w życiu zmagam się z tym wszystkim. Przygryzam wargę lekko pochylając głowę i ze skupieniem zabijam wszystkich, którzy wyglądają inaczej niż mój człowiek. Na ekranie pojawia się czerwony napis 'mission complete' a ja z okrzykiem radości gwałtownie Cię przytulam. 'Jak?' pytasz ze zdziwionym wzrokiem. 'Bo umiem, a Ty nie!' odpowiadam ze śmiechem wiedząc, że za chwilę znów zaczniesz grać, żeby mi udowodnić, że też potrafisz.
Chcesz poznać wszystko co ze mną związane. Chcesz wiedzieć jak patrzę na świat oddzielając od siebie poszczególne w nim grupy. Chcesz wiedzieć co mną kieruje. Jakie uczucia targają moją psychikę każdego dnia, w którym uśmiech zastępuje krótką odpowiedzią na każde pytanie. Chcesz wiedzieć o czym myślę przy przed snem i to czy zastanawiam się nad sensem życia. Analizując każdy oddech starasz się wyczytać z niego jak się akurat czuję. Myślisz, że już wszystko wiesz, kiedy nagle uświadamiasz sobie, że nie znasz mnie od najważniejszej strony. Że nie znasz mojego serca.
Wszystkie słowa zastępowałoby nam bicie jednego serca podzielonego między nas dwoje. Z miejsca, w którym łączyłyby się nasze dłonie biłoby nieskazitelne ciepło mieszające się z przyspieszonym tętnem. Łączone ze sobą delikatnymi ruchami opuszki palców dopasowywałyby do siebie idealnie linie papilarne dając nam do zrozumienia, że w tej jednej chwili nagle wszystko jest na swoim miejscu. Coraz szybsze i krótsze oddechy całkiem nieświadomie uzupełniałyby się nawzajem. I mimo tego, że przy pożegnaniu czulibyśmy ból, to zaryzykowałbyś dla kilku chwil szczęścia?
zalegające gdzieś głęboko w psychice odrębne elementy wspólnych wspomnień. łamiący się i przesiąknięty bólem przy każdym kolejnym słowie głos. wycedzane przez zęby ironiczne słowa, które tylko cudem łączą się w logiczne zdania. towarzyszący przy każdym kolejnym uderzeniu serca ból dający do zrozumienia, że jeszcze żyję. dodajmy do tego jeszcze kilka zakrytych czerwoną bandaną kresek na nadgarstku i w całej okazałości widzimy mnie. mnie bez Ciebie.
Kup dużą paczkę pianek, tych takich śmiesznych, różowo-białych, wiesz, te które tak bardzo lubię i butelkę coli. Przyjdź do mnie. Wejdź bez pukania i bez zdejmowania kurtki wbij do pokoju. Krzyknij 'siema' i przytul mnie najmocniej jak potrafisz. Uśmiechnij się na widok moich szerokich dresów, rozciągniętej koszulki i ogólnego nieogarnięcia z myślą, że teraz wyglądam nawet ładniej niż zazwyczaj. Możesz mi to nawet powiedzieć. Uciesz się na moja propozycje obejrzenia po raz kolejny mojej ulubionej komedii romantycznej, którą sam znasz już dzięki mnie na pamięć. Usiądź obok mnie, ale najpierw zrób gorącą czekoladę i zorganizuj jakiś koc. Przytul mnie i mów do mnie cały czas. Nie zwracaj uwagi na film, wiesz, że wolę Ciebie. W najmniej oczekiwanym momencie powiedz jak bardzo mnie kochasz. Wiesz już wszystko, teraz tylko bądź.
'Co tu robisz, ej?' usłyszałam za sobą znajomy głos. Nie odpowiedziałam. Nawet się nie poruszyłam. Usiadł obok mnie. 'Mała, co jest?' zapytał pochylając głowę w dół jakby chciał wyczytać coś z moich oczu. 'Nic' odpowiedziałam krótko momentalnie odwracając głowę w drugą stronę, gdzie zobaczyłam jak jakaś dziewczyna ze śmiechem przytula się do swojego chłopaka. Zamknęłam oczy, czując napływające do nich łzy. 'Powiesz?' położył rękę na moim ramieniu, a ja mimo niewiarygodnej chęci by nie puszczał mnie ani na chwilę poruszyłam się dając mu do zrozumienia, że masz się odsunąć. 'Przestań' rzuciłam. 'No proszę Cię, nie zachowuj się jak dziecko!' wybuchnąłe nagle. 'Przestań, nic nie rozumiesz. W sumie, nigdy nie rozumiałeś' wstałam. Złapałe mnie za rękę. 'Przepraszam..?' zaśmiałam się wiedząc, że wyczuje w tym śmiechu ironię. 'Pytasz? Wróć jak będziesz wiedział czy masz za co.' powiedziałam wyrywając rękę z jego uścisku. Tak, byłam z siebie dumna.
Wyszłam z klasy po już kolejnej lekcji wykańczającej mnie psychicznie odliczając minuty od chwili, w której będę mogła pójść do domu. Poczułam, że czyjeś dłonie zasłaniają mi oczy i odruchowo je zamknęłam. 'Zgadnij kto' usłyszałam szept tuż przy uchu i od razu rozpoznałam Twój głos. 'Myślisz, że nie wiem, że to Ty?' zapytałam, a Ty mimo to wciąż nie zabrałeś rąk. 'Dobra, to inaczej. Hasło?' powiedziałeś, a ja wiedziałam, że uśmiech nie schodzi z Twojej twarzy. 'Kocham Cię' powiedziałam i poczułam jak lekkim ruchem zabierasz dłonie i odwracasz mnie przodem do siebie. 'Nieźle, nieźle' ledwie zdołałeś powiedzieć zanim musnąłeś ustami mój policzek.