uwielbiam jak się wkurwiasz , gdy po odebraniu telefonu odpowiadam Ci , że dzwoniłam tylko dlatego , że masz fajną muzykę w graniu na czekanie
skrzywdziłeś mnie tak bardzo, ale jeden Twój uśmiech, Twoje spojrzenie, wypowiedziane do mnie słow ' kotuś', jeden pocałunek i wszystko jestem w stanie Ci wybaczyć .
a on ? jestem mu wdzięczna . uratował mnie . przyszedł i zostawił mi szczęście . zapakował swoje własne serce w kolorowy papier i wręczył mi je jak gdyby nigdy nic . potrafi uśmiechać się tylko dla mnie i dzieli się swoimi bluzami . nie marudzi kiedy jaram się zapachem jego perfum , a gdy chcę zobaczyć jakąś durną bajkę , kładzie się obok , przytula i cierpliwie ogląda ze mną . tak , wyleczył mnie z syndromu braku miłości i jestem mu za to przeogromnie wdzięczna .
i uśmiechnę się, byś znów poczuł się przegrany, byś mógł uderzyć się w pierś i szepnąć pod nosem 'za późno'.
obre wspomnienia to takie, które potrafią sprawić, że na twarzy pojawi się uśmiech, a zarazem wzbudzić wielki żal z powodu przeminięcia tych najpiękniejszych chwil.
weszłam do domu. zrzuciłam z siebie mokrą kurtkę niezdarnie zawieszając ją na wieszaku. zdjęłam przemoczone trampki, po czym wyjęłam z szafy słoik nutelli. wchodząc do salonu energicznie wskoczyłam na kanapę załączając telewizor. bawiłam się pilotem szukając czegoś sensownego. ' badziewna ta telewizja ' rzuciłam kładąc pilota na stolik. zaczęłam przesmacznie zajadać się słodkością wyjadając każdy zakamarek czekolady palcem. po chwili ktoś przerwał mój apetyt dzwoniąc do drzwi. ' wyjdź ' powiedziałam widząc jego w drzwiach. zamknęłam je , lecz siła Jego rąk była większa. wepchnął mi się do środka wpadając wprost na moją twarz. wymieniliśmy się oddechami. mocno przycisnął mnie do siebie mówiąc ' już nigdy nie dam sobie wypuścić Ciebie z rąk, obiecuję ' . ' nie chcę obietnic, chcę czyny ' . po tych słowach zatopił się w moim wzroku namiętnie delektując się moimi ustami.
Jeśli spotkam Cię z inną na mieście, to wiedz, że jej przypierdole w twarz, a Tobie krzyknę, że Cię kocham. To powinno cię upokorzyć.
zostawił ją. odszedł z przelotnie rzuconym 'to koniec' a ona ? zamiast mazać się, szlochać, łapać spazmatyczny,nierównomierny oddech, dokładnie wytuszowała rzęsty, zrzucając z siebie jeansy, założyła małą czarną, schodząc z uśmiechem ze schodów, pośpiesznie zakładała szpilki. bolało, cholernie bolało, ale miała świadomość, że uwolniła się od Niego.
Klikajcie ''Lubię To'' i komentujcie. ; *
odwdzięczę się tym samym . ; ))