photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 11 LUTEGO 2012

Niebajka o Białym Śniegu

Opowiem Wam Niebajkę...

Dawno temu 3 tygodnie spadł śnieg. Nie różnił sie niczym od innego śniegu, również był biały, zimny i puszysty. Padał i padał przez kilka dni, aż w końcu napadało go tyle, że mozna było ulepić białego bałwana i wrzucać się w równie białe zaspy. W Azji również nie omieszkal padać. I było tak pięknie kiedy padał. MoniCa poczuła, ze musi wyjśc na tę białośc i wyładować wszechradość na Białym Śniegu. Biały Śnieg pokochał MoniCę tak bardzo, że był dla niej najmiększy ever, aby nie potłukła swej (jeszcze) zgrabnej pupy. MoniCa równiez nie była bierna, zakochała się na amen w Białym Śniegu i od tamtej pory bez skrępowania rzucała swoje słoniowate cielsko w jego czeluści, a biały śnieg nakrywał ją swym białym puchem. Tak trwali w swej bezwarunkowej miłości przez kilka tygodni nie dopuszczając do siebie myśli, że wszystkie Niebajki kończa się nieszczęśliwie... Słońce zaczęło nakurwiać pewnego dnia. MoniCa wyjrzawszy przez okno dostrzegła, że jej Biały Śnieg zaczyna topnieć a wraz z nim jej małe betonowe serduszko zaczyna sie kruszyć. Mała, mokra łza spłynęła po policzku dziewczęcia upadając na białą powierzchnię Białego Śniegu. W bajkach łzy są dobre na wszystko i nawet zdechłego gołębia przywrócą do życia, ale to jest Niebajka, więc łza MoniCy failed. Szczęście MoniCa rycząc intensywnie porządnie się osmarkała i to właśnie smarki ocaliły (na jakiś czas) piękną Niebajkową miłość. W jaki sposób? Tego nawet nie wie mój kot. Po prostu przyszły mrozy. Biały Śnieg a takich warunkach nie miał prawa stopnieć, ale MoniCa zauważyła, że dzieje się z nim coś nieprzewidzianego. Gdy z uczuciem oddawała się przyjemności rzucania swego już wielorybiego cielska na Biały Śnieg on (Biały Śnieg) juz nie przykrywał jej sypkim puchem... był zlodowaciały, twardy. Już nie potrafił kochać MoniCy jak dawniej. Po wielu twardych upadkach i połamanych kończynach dziewczę tez przestało darzyć Biały Śnieg jakimkolwiek uczuciem. Od tamtej pory mijali się bez słów. W końcu mrozy odpuściły i Biały Śnieg zaczynal ponownie znikać. MoniCa wiedziała, że każdy śnieg topnieje. Wiedziała też, że śnieg pada co roku... tylko, że żaden inny śnieg nie będzie tak biały, zimny i puszysty jak Biały śnieg.

Epilog
Serce MoniCy zamieniło się w kawałek lodu. Bowiem dziewczę już nigdy nie kochało i nie pokocha innego śniegu.

Koniec.

Komentarze

zmielonka i tak mnie to przytłacza ;(
12/02/2012 0:03:34
ooverprotected To było w mym zamyśle, milordzie.
11/02/2012 23:45:17
~zmiel przytłacza mnie zbytnie nadużycie wyrazu BIAŁY ;(

;(
11/02/2012 23:35:12