Sylwester udanyJ
Oprócz paru wpadek.
Sylwia stłukła szklanke talerze jakieś jak schodziła ze schodów.
Dobrze , że jej nic się nie stało.
Ja w nocy rzucałam w Sylwie poduszką i stłukłam ulubioną szklankę jej mamy.
Kaśka jak otwierała szampana to wylała połowe na podłge cała mokra była .Sylwia zaczęłą zcierać papierem potem wrzuciłą do kibla i go zapchała..haha
Oglądałyśmy komedie i 2 horrory lustra takie nudne i teksańską masakre straszna cieli sie wszyscy haha
Potem Patrycja nas straszyła że w drzwiach widzi faceta piła..
Wyszłyśmy na fajerwerki.Super były najlepsze oczywiscie nasze znaczy Sylwi:)
Jacyś jej sąsiedzi faceci się spili i do nas sie sapali ile mamy lat klneli na nas...
Potem się przeszłyśmy po kasztanach a tam do nas podchodzą składają życzenia.Wszyscy upici.
około 5 zasnęłyśmy obudziłam się o 9 a potem znów spałyśmy do 12.
Trzeba było wstać....i posprzątać...ehhh