z osiemnastki In. e
z Karolem ; *
Zmiany. Zmiany, zmiany... Dorosłam, chyba w końcu dorosłam. Dorosłam na tyle, by podjąć pewne działania.. Niestety, niektóre trochę drastyczne. Najgorsze, że wcale nie celowo.. naprawdę się starałam. Naprawdę nie chcialam - przepraszam. Mam nadzieję, a w sumie modlić się będę, żeby wyszło mi to na dobre, żeby nie żałować. Boję się, cholernie się boję, ale jak to mówią ' kto nie ryzykuje ten nie ma '. Oby to ryzyko się opłacało. Momentami troszkę się gubię w tym wszystkim, mam ochotę się wycofać.. taa, ale nawet na to już jest chyba zdecydowanie za późno! Sama już nie wiem co ze sobą zrobić. Brnąć dalej ? To tak jak nadgryźć czekoladkę, ale z olbrzymiej ciekawości ugryźć jeszcze raz, żeby sprawdzić czy czasem coś nie znajduje się w środku. Chciałabym, bardzo chciałabym, obudzić się rano i wiedzieć, że jest dobrze. Uwierzyć, że w końcu nie ma się czym martwić, że będzie co będzie.. że będzie dobrze i w sumie mimo tego, że wiem, że nie wszystko zależy ode mnie i niektóre rzeczy, sytuacje, czyny, siłą rzeczy i tak się wydarzą, chyba czasam za bardzo biorę na siebie. Chociaż, podobno człowiek w życiu dostaje tyle złego, tyle kopniaków w tyłek ile jest w stanie unieść. Ło.. wychodziłoby na to, że jestem strong woman. Prr prr.. Alka zwolnij.!
jutro lekarz - dowiemy się co z moją anemią w końcu.
Wakacje wakacje, a ja ich wcale nie czuje jakoś... Oj w sierpniu nadrobimy ^^ ;D
Szykować się.. Ci co trzeba ;p
Ciał. ;*