Wpis VIII

Miły dzień :) Oczywiście Victoria nie mogła przyjechać na weekend, ale spodziewałam się kolejnej porażki, więc nie czułam rozczarowania. Czasem zastanawiam się, czy to dobrze tak przewidywać najgorsze ? Bo przecież w życiu widnieje jakaś równowaga, czyż nie? Jak jest źle, to z czasem jest dobrze. Jak jest bardzo dobrze, to zaraz się coś popsuje i będzie bardzo źle. Więc idąc tym tropem, skoro przewiduję najgorsze, nie ogarnia mnie smutek, gdy coś nie wyjdzie, ale gdy jest po mojej myśli, to chyba nie mogę się całkowicie cieszyć z sukcesu. Musi być równowaga. Kiedyś potrafiłam cały dzień się uśmiechać z byle powodu. Co prawda, gdy było źle, przeżywałam to nieco bardziej. Teraz, gdy mam w głowie najgorszę wizję i mam "wyjebane" na to czy się uda czy nie, to nie uśmiecham się, ani też się nie smucę. Jest OK. Tak..nijak. Dziwne uczucie. A co wy o tym myślicie ?

@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@

No i powracając do opisu mojego dzisiejszego dnia. Victoria nie przyjechała, ale kit z tym. Pojechałam z tatą do drukarni na angielskie śniadanie. Nie doszukujcie się sensu w słowach "angielskie śniadanie w drukarni". Wróciłam z tatą do domu, bierzemy rzeczy i na termy do Uniejowa. Było...magicznie ? To może za dużo powiedziane, było no ciekawie, ładnie. Brak mi synonimów, by wyrazić, jak fajnie to wyglądało. Budynek był cały wystrojony lampkami świątecznymi. Z oddali można było ujrzeć niebieskie lampki ułożone w gwiazdki betlejemskie. Po powrocie pełen luz w domu u taty. Siedzę przykryta kołderką, oglądam "Piratów z Karaibów", za cholerę nie pamiętam, którą część. To nie ważne. Uwielbiam Johnego Deppa <3 Zwłaszcza w roli Jacka Sparrowa. Mrrr. Fajny dzień, no. Jutro shopping w Manu. Miło. :3

Jeśli podoba Ci się zdjęcie, nie zapomnij kliknąć magicznego przycisku "fajne". 
Jeśli podoba Ci się notka, bądź nie, to napisz komentarz ze swoją opinią, to mnie ucieszy :3
Jeśli chcesz więcej takich notek oraz chcesz śledzić moje poczynania na tym blogu, dodaj do obserwowanych :)

Pozdrawiam *.*