Tu na zdjęciu ja z Kamilem. Skubaniec szukał pretekstu żeby mnie objąć :D
Dzisiejszy dzień minął...rutynowo. Około 3:00 w nocy poszłam spać (ahh te zalety weekendu), więc wstałam tak gdzieś koło...no cóż, koło 14:00. Do jakiejś...15:00 przeglądałam internety, popisałam z dobrą koleżanką, wyżaliłam jej się z ...mniejszej części moich rozmyślań i problemów. Od razu poczułam się lepiej. Koniec końców nadszedł czas na obiad, a raczej obiado-śniadanie, którego nie jadłam. Teraz mogę wam narobić smaka, bo miałam kurczaka w pysznym sosie z warzywami. Mmmm... . Pozamiatałam i ogólnie zajęłam się swoimi obowiązkami. Ponad to wzięłam się za siebie i zaczęłam się uczyć. Nie żeby moje oceny były złe, ale cóż...mogą być lepsze. Tym bardziej, że jutro trzy sprawdziany...yhh, milutko. Jednakże dla chcącego nic trudnego ! Umiem już fizykę...i starożytną Grecję z historii ...i geografię też mam w małym palcu, więc w sumie nie ma czym się jutro przejmować. Hmm...dziwne uczucie wiedzieć, że jest się dobrze przygotowanym na coś co Cię czeka. Można się od tego uzależnić :D Ale tak na serio podstawówka bez nauki na czerwonych paskach dała radę, ale to "gimbaza" ...trzeba się wziąć za siebie. Tym bardziej, że trzeba się szykować na olipiadę historyczną, którą będę mieć w klasie 3. Jak zajmę miejsce na podium, to będę zwolniona z egzaminu gimnazjalnego, z hisotrii Trzeba jeszcze napisać rozprawkę na j.polski...masakra .__.
___________________________________________________________________________________________
Od...praktycznie zawsze osoby dorosłe mówiły, że jestem...dorosła, dojrzała emocjonalnie, poważna, że dużo myślę. Moja kochana mama od zawsze mi mówi, że jestem ZBYT poważna. Nawet mój poprzedni wychowawca mi powtarzał, że dużo myślę. Ale nie o tym chciałam konkretnie powiedzieć. Chodzi mi raczej o to, że moje gimnazjum jest...pewnie podobne do waszych szkół. Moje gimnazjum jest przepełnione "gimbusami", (według mnie gimbus to stan umysłu, więc nie każdy gimnazjalista musi być gimbusem) którzy uwielbiają się bawić i być ...niepoważni, zwariowani. To jest fajne do pewnego stopnia. Bo duża część z nich niby "dla zabawy" robi pewne rzeczy...głupie. I co za tym idzie. Ja ...owszem lubię się bawić, mam do siebie dystans, lubię się wygłupiać, ale do pewnego stopnia. Chcę raczej dojść do tego, że ja, a gimbusy to ...dwa zupełnie różne światy. Ja po prostu czuję się...inna. W XXI wieku, przynajmniej według mnie, panuje takie przekonanie, że jak ktoś jest inny, to jest skazany na samotność i na wytykanie palcami z byle powodu. Przez to ja czuję się w swojej szkole..no, samotna. Nie mam przyjaciół, no może i mam, ale oni mnie nie znają. Nie jestem pewna czy mnie zrozumiecie. Uważam, że jestem jeszcze w takim wieku, że mogę kształtować swoją osobowość i może...może nie muszę być aż tak poważna. Ja mimo wszystko taka jestem, ale wśród innych zakładam różne maski. Nie pokazuję tego, że znacznie się różnię od tych wszystkich gimbusów z mojej szkoły. I mając na sobie taką maskę ...gimbusa, ja poznaję ludzi. Oni widzą we mnie pewną siebie osobę i traktują mnie jak przyjaciółkę. Dlatego ja staram się poznać ich do takiego stopnia, że mogłabym przy nich ściągnąć moją maskę. Boję się , że jeśli to zrobię, to oni ...poczują się oszukani. Ja wiem, że w świecie krążą słowa "Bądź sobą" i te słowa ...są prawdziwe. Ale wiem, że jakbym była sobą od początku, to nie miałabym przyjaciół. A tego bym nie przeżyła. Moi dobrzy koledzy, którzy traktują mnie jak przyjaciółkę nie są sztucznymi przyjaciółmi. Ja po prostu nie pokazuję im do końca siebie. Nie otwieram się przed nimi całkowicie. Ta maska...o której mówiłam ,to ...nie zrozumcie mnie źle. Nie jestem fałszywą osobą, nie oszukuję ich. Bo ta maska, którą zakładam to część mnie. Część mnie jest zabawna, lubi się bawić ,ale drugą część ukrywam. Bo się boję...po prostu w mojej szkole, wśród gimbusów to co inne, jest traktowane jak...coś złego, co trzeba zniszczyć. I tak się zastanawiam...czy może pokazać tą swoją drugą część, czy może przywyknąć do tej maski ? Bo chyba jestem jeszcze w takim wieku, że mogę kreować swoją osobowość, czyż nie ? Może z dnia na dzień będę przyzwyczajać siebie, do tej części mnie, aż w końcu cała JA będzie...no bardziej towarzyska. Ja wiem...że pewnie mnie nie zrozumieliście, ale spokojnie. Natępne, te bardziej "twórcze" notki będą bardziej zrozumiałe. Mam nadzieję.
Jeśli podoba Ci się zdjęcie, nie zapomnij kliknąć magicznego przycisku "fajne".
Jeśli podoba Ci się notka, bądź nie, to napisz komentarz ze swoją opinią, to mnie ucieszy :3
Jeśli chcesz więcej takich notek oraz chcesz śledzić moje poczynania na tym blogu, dodaj do obserwowanych :)
Pozdrawiam *.*