Co by tu..?
Za dużo czasu poświęconego na naukę, za słabe efekty- wzrastająca frustracja.
Już pojutrze, pojutrze, pojutrze. Hahaha. Tak naprawdę to DOPIERO pojutrze.
W niedzielę w Wawie koncert NDK'ów. Mama i tak by mi nie pozwoliła, więc nawet nie będę pytać.. a tak bym chciała się przejechać! :( i nawet miałabym z kim.. bo teraz, kiedy ekipa się rozsypała, myślałam, że nie znajdę towarzystwa do ewentualnych imprez tego typu. no ale przecież jest jeszcze Pumba :)
Dzisiaj małe skrócenie lekcji z dziewczynami. Park. A ja wciąż się trzymam. Jeszcze jakieś 15 dni i upewnię się, że dałam radę.
fuck,fuck,fuck.
Nie mogę w sobie zgrać wszystkiego.
Potrzebuję aktywności. Ale nie mogę nic wymyślić.. na szczęście już niedługo w sklepie powinno być moje hula hop.. trochę się wykosztuje, ale może mnie to wciągnie :) a brzuszki mi się nudzą.. i wypadałoby się w końcu pozbyć tej pręgi na kręgosłupie(chociaż i tak jest już mniej widoczna :))
A teraz ulubione słowa Roki:
"Tonight
We are young
So let's set the world on fire
We can burn brighter than the sun"
I może to komercha i tak dalej, ale na to właśnie mam teraz ochotę. :)