Rozdział 26
Otworzył nam drzwi z niesamowicie szczerym uśmiechem na twarzy. Przez kilka minut Liam szeptał mi do ucha ,że moim rodzice nie są tacy straszni. Tak na prawdę tylko grali choć cieszyłam się z tego ,że chociaż dobrze się zachowują. Siedzieliśmy oboje na kanapie i przeglądaliśmy kanały telewizyjne. Znalazłam w końcu swój ulubiony kanał i zaczęłam oglądać serial. Byłam zachwycona tym ile w nim się zmieniło przez te 3 tygonie. Po 20 minutach przypomniało mi się ,że Liam nic nie rozumie. Szybko wyłaczyłam telewizor i mama zaprosiła nas do stołu. Specjalnie na jego przyjazd przygotowała uroczysty obiad. Tak na prawdę to był on zwykły ,ale jedliśmy go w jadalni i to włanie była uroczyste.
-Mamo ,Tato on nic nie rozumie co wy do niego mówicie.-przerwałam zadawanie pytań.
-Przepraszam kochanie ,kompletnie o tym zapomnieliśmy.-mama uśmiechnęłam się.
-Dobrze my już się najedliśmy i idziemy do mnie do pokoju.-pomachałam rodzicom na pożegnanie i Liama zaprowadziłam do mojego pokoju.
Panował w nim chaos dokładnie taki sam jak w moim pokoju w Anglii. Na podłodzę była masa książek i gazet. Na okładkach czasopism znajdowły się zdjęcia moje i Liama spacerujących po wesołym miasteczku. Szybko odgarnęłam nogą dojcie do dużej kanapy na ,której spocznęliśmy.
-Masz mi coś do powiedzenia?-zapytałam nie odrywając wzroku od sterty gazet.
-Mam i to dużo.-zaczął.
-Zamieniam się w słuch.-spojrzałam na niego z poważną miną i złością w oczach.
-Tak więc jak ci już tłumaczyłem to ten cały związek z Daniell nie jest prawdziwy. Nasz menager wymyślił go aby przykuć naszą uwagę w mediach....
Cały czas coś mówił a ja słuchałam jego durnych wyjaśnień. Szczerze to rozumiałam go ,ale czemu nie powiedział mi o tym wcześniej. Nie było by tego całego zamieszania.
-Skończyłeś?-przerwałam krótko trwającą ciszę.
-Tak.-oznajmił
-Ja mam jedno bardzo ważne pytanie.-przysunęłam się do niego.-Czy ja też jestem pomysłem menagera czy tym razem twoim. No wiesz dzięki mnie masz już fanów w Polsce...
-Tego już za wiele! O co ty mnie posądzasz!-wstał i zaczął wymachiwać rękami.
-Chciałam się tylko upewnić.-złapałam go za rękę w celu zapanowania nad sytuacją.
-Przepraszam miałaś prawo zadać takie pytanie.-przytulił mnie i pocałował.
Odwzajemniłam jego pocałunek. Siedzieliśmy przez dwie godziny na kanapie przytulając się i całując. Musieliśmy uzupełnić zapasy.
-Za ile wracasz do Anglii?-zapytałam z ciekawością.
-Za dwa tygodnie.-uśmiechnął się.
Byłam w niebo wzięta. Wszystko sobie wytłumaczyliśmy i było dobrze. Przypomniało mi się ,że miałam być twarda i nie dać za wygraną. Niestety on tak na mnie działa ,że nie potrafię się na niego gniewać.
...................................................................................................................................................................
Już dodaję mam nadzieję ,że się spodoba ;) kilkać fajnie i komentować .Niall na tym zdjęciu <3
Pozdrawiam Just ;*