"Czy można się odciąć od tego co było na rzecz tego co jest i będzie...?
Czy dobroć jest wpisana w serce każdego człowieka...? Jeżeli tak jest to z jakiego powodu ludzie się ranią...? "
~ wpis matki Iwony na tablicy facebook'a mojego taty.
Patrząc na zdjęcia z judo czy karate sama jestem dumna z Kasi i Piotrusia, że odnoszą takie sukcesy. Ale obrzydliwe staje się dla mnie to że tata chwali się ich sukcesami na każdym kroku. Milion zdjęć na fb, po każdych zawodach, za każdym razem gdy dzwoni....ZAWSZE I WSZĘDZIE. Okropna jest zazdrość, ale niestety zazdroszczę. Ani moimi osiągnięciami ani Mateusza, tata nigdy się nie chwalił przed nikim. A przecież też byłoby czym, no ale w sumie to co on wie, jak nigdy go nie był, to on nawet nie wie. IDIOTA.
Tekst o siostrzanej miłości zamieszczony na profilu taty, zapewne przez Iwonę, niesamowicie mnie rozbawił. Ich rodzinka jest pojebana, naprawde konkretna patola i takie teksty ? Więzy rodzinne, kurwa. Jakby tak je szanowała to nigdy by sumienie jej nie pozwoliło rozbić szczęśliwej rodziny. No ale chuj z tym.
Ten tekścik matki Iwony ? Jak dla mnie to paranoja, zważywszy na fakt iż ta kobieta ma nierówno pod sufitem, myśli że z niej jakaś artystka czy poetka jest czy chuj wie co jeszcze . Bynajmniej uważa się za głęboko uduchowioną, wrażliwą i dobrą, kobietę. HA HA HA.
Żebyście dobrze zrozumieli o co mi chodzi, streszczę Wam sytuację rodziną Iwony.
Tata Iwony zmarł jak miałą naście lat w wypadku samochodowym
Iwona jak wiecie wyrwała mojego tatę jak miałą chyba 17 lat
Jej siostra Agnieszka , kompletna świruska. Zdemolowała dom. Przepadła gdzieś na kilka lat. Okazało się że ma 2 dzieci, które później zostawiła z ich ojcem a sama wyjechała do niemiec o ile mi wiadomo.
Brat Iwony, Radek nawet w porządku gość, ma żonę i jedno dziecko, kiedyś mieszkali w angli, a teraz wrócili do polski
Matka Iwony, pojebana po prostu. Wszystko wie najlepiej, niby taka wielce wrażliwa, niby taka kochana a diablica że aż strach. Iwona się w nią wdała w 100% więc powinno wam to wystarczyć.
A więc mając już powiedzmy pełny obraz sytuacji, byćmoże będziecie to widzieć tak jak ja. Dla mnie ten profil, te wypowiedzi, te zdjecia to nic innego jak obłuda. Parszywa, wstrętna i wszechobecna obłuda. Zgrywają świętych, do kościołą co niedziele, utalentowane dzieci, niby tacy co to dla nich rodzina to piorytet, niby tacy pomocni bo przecież jak jakieś chore dzieci, czy coś to oni pierwsi.....Swoje szczęście zbudowali na naszym nieszczęściu. Żyją naszym kosztem. Dlaczego wyjechali do angli ? Ano po pierwsze bo długi, które przeszły na moją mamę i ona to teraz musi spłącać już do końca życia bo tyle tego jest. A po drugie to dlatego że gdyby tutaj zostali to wszyscy znaliby prawdę, ludzie nie daliby im żyć. A tam ? Opowiedzieli swoją historię, taką która im pasowała i takimi ich ludzie znają. Wykreowali siebie. Powiedzieli że ja i Mateusz jesteśmy dziećmmi z pierwszego małżeństwa taty, ale nie powiedzieli już że rozwód był ich powodu. Takie z nich sprytne KURWY.
Miało pomagać, a nie pomaga. Może to dlatego że dopiero zaczynam, a może dlatego że to jest do dupy? Staram się być szczera w 100% bo wiem że jeśli coś zataję przed Wami to nie będzie mieć to sensu, ale są rzeczy, których się wstydzę. Okropnie. Nie wiem czy zdołam to przed Wami wyznać. Czuję się załamana. Te wszystkie wspomnienia były w mojej głowie od zawsze, zamknięte, schowane w najciemniejszych zakamarkach mojego umysłu. Czasem wychodziły na światło dzienne, ale szybko znów upychałam je w kąt swojej głowy. Tylko że tym razem już tak nie potrafię. Przerosło mnie to. Wiem że muszę dać radę, bo inaczej nigdy nie będę szczęśiwa, już na zawsze wszystkie moje decyzje będą podyktowane przeszłością. Skąd to wiem ? Ano z tąd że już nie panuję nad sobą. Od ostatniej rozmowy z tatą świruję.
Rozumiecie moje ambiwalentne uczucia? Rozumiecie że zaczynam robić coś, na co tak na prawdę nie jestem gotowa, tylko dlatego że chcę poprostu zatkać tę dziurę ?!
Patrząc na kostkę brukową, przychodzi mi myśl żeby tak z całej sliły przywalić głową w chodnik. Nawiedzają mnie znów te chore wizje w których TO robię. Boję się.