nie było mnie tydzień ani razu przy komputerze, umierałam w łóżku.
nie będę się zagłębiała w szczegóły, bo są one be i fe,
ale ogólnie pewnie mam z półtora kilo mniej, parę dni bez jedzenia robi swoje,
i jeszcze jeden dzień bez zmiany antybiotyku i pewnie znowu musiałabym wylądować w tym śmierdzącym szpitalu.
teraz czekają mnie badania morfologiczne, i szukanie jakiś szczepionek żebym była choć trochę bardziej silniejsza.
ohah, jak to tragicznie brzmi, lubię tragizować.
tak więc przez ten czas przeczytałam dwie książki, żeby moja psychika przypadkiem nie zaczęła normalnieć,
leżałam, że mi się pewnie dupa spłaszczyła
i chyba znam ramówkę tvn style, tvn, mtv i tych stacji dla dzieci, na pamięć.
w ogóle dzisiaj mnie mazdu uświadomiła, że we wtorek jest ten próbny próbnego z angielskiego, kompletnie zapomniałam, więc pozostaje mi tylko uśmiechać się, o ile pozwala mi na to moja obolała buzia, i udawać że wszystko doskonale umiem, i że w ciągu tych dwóch lat wcale nie cofam się w nauce.
stęskniłam się za tymi za którymi powinnam i ogólnie jestem w niebie, że od wczoraj znowu moge paplać ile wlezie,
nawet miałam małą głupawkę jak zaczęłam mówić mamie o grubym robercie hahahgaa
ale wróciłam ! muuuuahahhh.
btw, poniedziałkowyb występ chóru to była dla mnie porażka, bo już mi się źle buzię otwierało
i sami spróbujcie tyle czasu stać tam , na forum z gorączką. -.-