foto znowu wygrzebane z kompa
miałam dobry humor (w miarę)
teraz mam w miarę kiepski
na tyle, by mieć wątpliwości co do wszystkich aspektów mojego życia
dlaczego pożądamy zawsze tego, czego nie możemy mieć?
dlaczego jesteśmy zdolni do uczuć, skoro okoliczności często każą nam je tłumić?
nie rozumiem
"What do you think became of them?"
"I don't know... They were lives... Just lived..."
poza powyższym: miłość jest bezwzględnie okrutna w całym swoim pięknie;
sprawia, że zachowujemy się jak głupcy -
odrzucamy wszystko, całe nasze doczesne życie dla kilku szczęśliwych chwil
i co z tego potem mamy?
serce toczone przez chorobliwą zazdrość i duszę trawioną przez tęsknotę
those, who love, are heroes
kończę moje filozofowanie, bo się przydługie robi ^^'
może znajdę chwilkę, żeby odpowiedzieć na komentarze :*
pozdrawiam wszystkich :***