Postój w blogowaniu dość długi ponieważ jakaś misterna część komputera uległa całkowitemu zniszczeniu. Stoi wyłączony już prawie tydzień. Dzięki przychylnośći don drajwera mogę mieć lapa na krótką chwilę. W związku z tym, że komputer nie żyje przepada dysk, na którym były wszystkie moje pamiątki z okresu 2007-2010 w postaci zdjęć, zapisków, muzyki, filmów i tym podobnych.. Jeśli chodzi o ferie, mogę przyznać, że wypoczęłam, przytyłam, złapałam klimat domowej oazy, zaliczyłam jedną z najbardziej udanych osiemnastkowych imprez jaką była impreza Wojtka:) Przetańczyłam niemalże 3/4 imprezy<w tym najlepsze tańce z jakimś prestigowym chłopakiem xD> skutkiem owych tańców jest niezmiernie dokuczliwy ból kolana, które nie zostało jeszcze w stu procentach wyleczone..No i ten fatalny kac, który spowodował, że piątkowy wieczór zostałam w domu:> A jeśli chodzi o hektary to dość słabo.. nie da się zaorać, nie da się pielęgnować.. Może z czasem.. Ciężki temat aczkolwiek do przejścia..bynajmniej tak mniemam.