Dodaje jeszcze jedno, bo mi się nudzi.
Kurde, ale dziś miło spędziłam dzień. Łuciu wyciągnął mnie z domu, więc sie obatuchałam i poszliśmy do ekipy na górce. To nic, że na dzień dobry było po kolana śniegu i że mnie natarli a ja czapki nie miałam. Widok zjeżdżających chłopaków z górki, umorusanych śniegiem, leżących bez ruchu oraz Pikszona rozebranego do T-shirtu ''bo mu było zimno'' wszystko mi wynagrodził. No i jeszcze droga powrotna i mój rteniferu, który mnie ciągnał na sankach ;dd <33 I Chomika gumiaaaaki! I nawet Ade widziałam <szacun> ;d
I te teksty:
Gumiś szykuje sie do zjazdu:
G: Kawaaasakiiii!
Ja do Ł: A to się nie mówi kamikadze? xD
Smark patrzy na Klapsia:
S: Klapś, chyba ci buty parują. No ale sam zobacz ;d
Nie ma tak, musze kupic zapas baterii i im zdjęcia porobic, bo będą boskie. Kiedy znowu idziemy? xD <spogląda na Łucia>
Branoc.