Porto
Tym razem z dalekich okolic Sydeny, lecimy do Paryża, stamtąd przesiadka i nasz cel PORTO.
Miasto w Portugalii. Tak jak mówi jedno z portugalskich powiedzeń "Quando reza Braga, os estudosde Coimbra, dança de Lisboa, Porto obras'. Co znaczy,że Kiedy Braga się modli, Coimbara się uczy, Lizbona tańczy, a Porto pracuje. To święta prawda. Porto, mimo że już drogą wodną nie wyprawia w świat m. in. win porto, a składowiska nad brzegiem rzeki stoją opuszczone, słynie z siedziby słynnej Giełdy Papierów Wartościowych
z XIX wieku- Palacio da Bolsa, która jest udostępniona do zwiedzania. Przewodnicy z dumą opowiadają o wystroju wnętrza,a zwiedzanie wieńczy oglądanie słynnej Sali Arabskiej wzorowanej na Alhambrze.
I tu również nie wolno fotografować. W Internecie znalazłam zdjęcie tej sali, ale ona nie oddaje piękna kolorów oryginału, ich odcieni, światła i głębi. Jedną z większych atrakcji są 4 mosty: 2 nowoczesne i 2 z XIX wieku. Jeden umieściłem na zdjęciu.
Aż trudno uwierzyć, że w Europie Zachodniej można jeszcze znaleźć tak ubogie dzielnice. Mimo to miasto jest pełne uroku i malownicze, zwłaszcza dzięki niewielkim barom i staroświeckim sklepikom i przyciąga tłumy turystów o każdej porze roku. Najlepiej przyjechać tu w okresie trwania hucznie obchodzonej nocy świętojańskiej. Odnosi się wtedy wrażenie, że wszyscy mieszkańcy wylegają na ulice, uderzając się nawzajem po głowach plastikowymi, piszczącymi młotkami i innymi tego rodzaju przedmiotami.