Siedzimy w domku na wsi. Słońce grzeje. W okolicy cicho. Lekki wiaterek przemyka przez podwórko. Nic się nie dzieje. Jest jednocześnie spokojnie i nudno. Postanawiam to zmienić.
- Hej idziemy nad rzekę? pytam.
-Pewnie! odpowiadasz z entuzjazmem.
-Więc zabierz tylko ręcznik i strój kąpielowy. Przebierzemy się na miejscu. mówię i zaczynam się pakować.
Zabieramy plecak, w którym znajduje się olejek do opalania, ręczniki, nasze stroje, picie i pewna niespodzianka. Wyruszamy. Droga nad rzekę trochę zajmuje, około 2 godzin. Idziemy przez pola, zarówno te skoszone, jak i te, które dopiero czekają na skoszenie. Droga mija nam jednak szybko. Przy wspólnych rozmowach wydaje się jakby minęło zaledwie 10 min., Gdy już dotarliśmy na miejsce, rozłożyliśmy ręczniki. Położyliśmy się na nich już przebrani i chwile leżeliśmy odpoczywając po długiej drodze. W pewnym momencie wstałem, zabrałem olejek i podszedłem do Ciebie.
-Masaż? spytałem, i nie czekając na odpowiedź wylałem trochę na dłonie.
Przewróciłem Cię na brzuch. Zacząłem delikatnie masować, jednak przeszkadzało mi twoje zapięcie w stroju. Więc je rozpiąłem. Masowałem całe Twoje plecy i kark. Lewa ręka masowała kark, a prawa schodziła coraz niżej lekko opuszczając twoje majtki. Masowałem już jednocześnie kark i twoje pośladki. Nagle się przewróciłaś na plecy. Patrzyłaś mi w oczy przez chwilę i zaczęliśmy się całować. Długo i namiętnie. Nawet nie wiesz, kiedy, a twój stanik odleciał, odsłaniając twoje nagie piersi. Dalej się całowaliśmy, podczas gdy moja ręka masowała twoje piersi. Ty natomiast zręcznie rozwiązałaś sznureczek w moich kąpielówkach, zapewniając sobie pełen dostęp do środka. Nieopisana przyjemność ogarnęła moje ciało, gdy poczułem, że pieścisz moje penisa pewnie i mocno. Sam nie chcą czekać włożyłem swoją rękę w twoje majtki. Z początku tylko delikatnie masowałem, jednak już po chwili włożyłem swoje palce do Twojej cipki robiąc pewne, harmonijne ruchy. Pieściliśmy się długo, zapominając o całym świecie. W momencie mojego największego uniesienia ścisnęłaś go tak mocno, że każdy ruch wydawał się drogą do nieba. Wystrzeliłem. Ty zabrałaś rękę z moich majtek i zaczęłaś ściskać pośladki przyciągając mnie do Ciebie. Ja nagle przestałem Cię całować, ale moja ręka dalej tkwiła w twojej wilgotnej części ciała. Wyczuwałem w Tobie ten moment. Więc zniżyłem się i zacząłem robić Ci minetkę nie przestając pieścić palcami. W tym momencie i Ty doszłaś.
Położyliśmy się obok siebie. Długą chwile odpoczywaliśmy. Nagle zaproponowałem wspólną kąpiel w rzece. Nago. Zgodziłaś się, więc weszliśmy do rzeki po pas. Wygłupialiśmy się i śmialiśmy. Dobra zabawa miała nigdy się nie kończyć, jednak poczuliśmy, że chcemy tego jeszcze raz. Więc położyłaś się na brzegu, ja na Tobie. Od razu przystąpiliśmy do działania. Mój penis był ciągle napompowywany krwią, więc przyjemność z Twojego dotyku bez przerwy mnie ogarniała. Jednak w pewnym momencie przestałaś całować i pieścić mojego przyjaciela. Schyliłaś się do ucha i powiedziałaś:
- Teraz mała niespodzianka.
Po czym zeszłaś na dół. Poczułem delikatne muśnięcia warg na czubku mojego penisa. Powoli zacząłem czuć coraz więcej języczka, który ogarniał coraz większą część. Twoja ręka chodziła szybciej i szybciej. Doprowadzałaś mnie do takiego podniecenia, że był to chyba najkrótszy moment mojego życia. Dumna z siebie, że potrafisz tak szybko mnie wymęczyć, położyłaś się obok i zaczęłaś palcem jeździć po mojej klatce. Leżeliśmy długo.
Jednak zaczęły zbierać się chmury. Musieliśmy wracać. Szybko się spakowaliśmy i zaczęliśmy długą drogę powrotną. Chmury już po chwili nas jednak dogoniły i ochłodziły przyjemnym deszczykiem. Byliśmy cali mokrzy, ale uśmiechnięci. Na szczęście zaraz poleciały dalej. Gdy szliśmy polami, między dużymi wałami ze skoszonym zbożem, zaczęłaś mnie gilgotać. Ja także Ciebie. Po chwili odbiegłaś kawałek, Podbiegłem do Ciebie i zacząłem całować. Odepchnęłaś mnie jednak i zaczęłaś się śmiać. Przyciągałaś od czasu do czasu i dawałaś buziaki. W pewnym momencie zrzuciłem plecak, złapałem Cię i upadłem na ziemię dalej Cię trzymając. Leżałaś na mnie. Chwila ta byłą wyjątkowo napięta. Więc dla rozładowania ponownie się całowaliśmy. Byłaś niezwykle rozbawiona, najwyraźniej jeszcze czułaś odlot po poprzednim razie. Zacząłem ściągać z Ciebie bluzkę, pod którą nie było tym razem stanika. Od razu byłaś odsłonięta. Przewróciłaś się na bok i ściągnęłaś bluzkę ze mnie. Długo leżeliśmy z nagimi torsami całując się, a nasze ręce wzajemnie schodziły coraz niżej. Rozpiąłem twoje spodenki i zacząłem je ściągać. Z początku trochę się sprzeciwiałaś, lecz po chwili oddałaś się przyjemności i pozbyłaś się spodenek. Odrzuciliśmy je na resztę ubrań. Będą w samych majtkach o wiele lepiej czułaś mój palec, który jeździł po twoim miejscu intymnym. Tak, więc i ty zaczęłaś ściągać moje spodnie. Leżenie na wilgotnej ziemi było dla nas czymś zupełnie nowym a jednocześnie podniecającym. Czuliśmy się swobodnie, ponieważ stosy siana zasłaniały nas z każdej strony. Jednak czuliśmy, że to nie to, czego chcemy. Wtedy się podniosłem i sięgnąłem do plecaka. Wyciągnąłem z niego moją niespodziankę, czyli gumki. Powiedziałem bez żadnego skrępowania
- Co ty na seks?
Zgodziłaś się, z lekką obawą, ale postanowiłaś mi zaufać. Wtedy poprosiłem Cię żebyś mi założyła gumkę. Zrobiłaś to, przy czym było dużo śmiechu. I nagle powiedziałaś
- Włóż mi go.
Wszedłem w Ciebie zdecydowanym ruchem. Nasza reakcja była bardzo podobna. Jednak już po chwili nachyliłem się do dalszych pocałunków. Całowaliśmy się i kochaliśmy przez długi czas. Raz ruszałem się szybciej raz wolniej, aby wyczuć wspólne tempo. Gdy już go nabraliśmy zaczęliśmy dochodzić. Czułem twój orgazm jednak swój przetrzymywałem najdłużej jak się dało. Po tym jak doszłaś, szybko z Ciebie wyszedłem, a ty ręką dokończyłaś dzieła. Ogromna ilość życia poszła w gumkę. Nasze ciała były rozpalone do czerwoności. Musieliśmy się koniecznie czegoś napić i chwile odpocząć. Szczęśliwi i spełnieni wróciliśmy do domku, gdzie miło przy filmach spędziliśmy dalszą część wieczoru. Jednak byliśmy tak zmęczeni całym dniem, ze szybko poszliśmy spać. A sen był długi, przyjemny i pełen snów odnoszących się do tak udanego dnia.
pisał: Jacob