To była środa. Postanowiłam zrobić Ci niespodziankę i przyjechałam dzień po Twoich urodzinach. Wyszedłeś właśnie ze szkoły i już w oddali zobaczyłeś moją sylwetkę. Dostrzegłam ten zniewalający uśmiech po którym zawsze miałam ciarki. Jednak nie mogłam doczekać się momentu kiedy będziesz już obok mnie. W momencie kiedy przeleciałeś mnie wzrokiem od góry do dołu zobaczyłam te Twoje kurwiki w oczach i zaskoczenie. Tak , wiem jak działają na Ciebie moje czerwone szpilki i wymalowane na czerwony kurewski kolor usta i paznokcie. Tego dnia pokręciłam nawet włosy. Tak jak lubisz. Zaproponowałam byśmy poszli do naszej ulubionej knajpki na ulubione piwo.
Kiedy barman "rozbierał mnie" wzrokiem widziałam w Tobie tą zajebistą nutkę zazdrości po której moje myśli zaczęły jak zwykle wariować. Po wypiciu jednego kufla zamówiliśmy kolejny...dobrze wiedziałam jaki jesteś po alkoholu. Nagle w głośniku zaczęła lecieć piosenka która samym brzmieniem zachęcała do pocałunku...więc przybliżyłam się i złożyłam namiętny pocałunek na Twoich wargach trzymając jednocześnie dłoń na Twoim kroczu. W barze nie było nikogo prócz nas. każdy zmęczony po całym dniu w szkole pojechał do domu... byłam dumna z siebie że wybrałam taką a nie inną porę... w głowie po takiej wypitej ilości alkoholu huczało mi już od sprośnych scenek z Tobą w roli głównej.
Kiedy czułam że Twoje krocze robi się coraz twardsze , kiedy nasze języki tańczyły w wspólnym tańcu postanowiłam przejść do rzeczy...zmyślając że chce mi się do toalety za potrzebą kazałam Ci iść pod pretekstem iż nie ma tam zamka...poszliśmy. Kiedy już byliśmy w środku rzuciłam Tobą wręcz o ścianę rzucają się na Ciebie i całując ... usłyszałam tylko Twoje ciche "miałem nadzieje że to zrobisz" ... podnieciłeś mnie tym do takiego stopnia że kazałam Ci usiąść na desce klozetowej..zaczęłam zmysłowo rozpinać Twój rozporek..po Twojej minie można było zauważyć co siedziało Ci w głowie i o czym marzyłeś..."no to do dzieła" - pomyślałam sobie w duchu. kiedy opuściłam zwinnie Twoje spodnie, a potem slipki Davida Kleina moim oczom ukazał się ON - bóg moich nocnych snów, bohater spełniający moje zachcianki, sterczący średnich rozmiarów kutas, który samym wyglądem mówił " weź mnie, ssij mnie, gryź mnie" . tak też zrobiłam...najpierw delikatnie go pocałowałam na przywitanie, a następnie jakoś to poszło, zamoczyłam go w swoich ustach, poruszałam zwinnie głową ruchami góra dół...widziałam jak lekko podnosisz pośladki z podniecenia, ale nigdy nie jęknąłeś, mimo to wiedziałam że rozpalam Cię do granic możliwości.
Kiedy poczułam jak twardnieje przestałam, przecież w głowie cały czas mi siedziała ochota byś doszedł we mnie. kiedy popatrzyłam Ci w oczy wiedziałeś dobrze o co chodzi, przecież byłeś moim mężczyzną, moim panem...zamieniliśmy się pozycjami, teraz to ja czułam ciepło Twojego zwinnego jęzorka, którego niedawno podgryzałam... zaczęłam bawić się piersiami, widocznie bardzo Ci się to spodobało bo jedną ręką złapałeś moją pierś a drugą zacząłeś sobie dogadzać... zapomniałam całkowicie gdzie się znajdujemy więc zaczęłam jęczeć, rozkosz jaką mi dawałeś była nie do opisania! nie mogłam już wytrzymać - " weź mnie ! pieprz mnie! jestem Twoja" - syknęłam z przymrużonymi oczami... uśmiechnąłeś się zabójczo, podniosłeś mnie, ścisnąłeś moje pośladki, oddając klapsa w nie i wtedy wbiłeś się mnie do końca... jęknęłam na cały głos.. pocałowałeś mnie i szepnąłeś bym była nieco ciszej...pokiwałam twierdząco głową i schowałam się w Twojej szyi na znak że możesz dać z siebie wszystko! i poczułam to.. tą falę seksu którego tak pragnęłam...pieprzyłeś mnie tak jak chciałam...bez tchu.. nabijałeś się z taką siłą że nie mogłam powstrzymać się od jęku, wręcz wyłam z rozkoszy...kiedy czułam jak zaczyna pulsować, kiedy zdawałam sobie sprawę ze za chwile obydwoje dojdziemy...zdążyłam szepnąć.. " we mnie, proszę..." wtedy przywarłeś ustami do moich , kilka stanowczych ruchów i.....finito! swój pierwszy raz w miejscu publicznym mamy za sobą!