Kocham moją Misię Weronisię, która wykonała powyższe zdjęcie.
Szkoła to jedno wielkie dno, zaczynam się niepokoić.
Przestaję nawet wierzyć, że potrafię.
Wszystko jakieś dziwne, już dawno przestałam ogarniać.
Muszę zmienić swój tryb życia, ale to w przyszłym tygodniu.
A ten weekend ma być jedną wielką imprezą.
W końcu coś mi się od życia należy, kiedy ominął mnie (kurwa mać) Kult.
Tak w ogóle to jutro helołin a ja nie mam pomysłu i kartkówkę z matematyki.
Czyli zajebiście jak zwykle plus jeśli wszystko się uda
całonocna impreza pt. "chuj CI wie co będziemy robić, ale będzie fajnie".
Chyba potrzebuję kogoś, kto mi pomoże ogarnąć ten cały syf,
Dodatkowo potrzebuję duuuuuuuuużo motywacji.
I chcę mieć grubego, uroczego, puchatego kociaka!
zabawimy się królewno!