Heh, jak pozytywne myślenie może zmienić cały dzień ;)
Ten tydzień byłby fuj, ble i w ogóle, gdyby nie sobota... Wstałem i pierwszą rzeczą, na którą spojrzałem była kartka z napisem "To będzie dobry dzień". Wisi ona już tak ze 3 tygodnie, żeby zawsze rano mieć dobry humor. Niestety jakoś w tym tygodniu w ogóle jej nie zauważałem, mimo, że wisi na samym środku ściany. No i od poniedziałku do piątku same porażki... Wczoraj jednak wstałem i od razu zobaczyłem tą kartkę. I pierwsza myśl: "Więc ten tydzień nie będzie taki do dupy?". Rano jak w każdą sobotę. Do miasta i ogólnodomowe sprzątanie... I co w tym niezwykłego? Telefon około godziny 15.00: "Piotrek, za godzinę jedziemy z Merfim do kina, chcesz się zabrać"
Jak jeden telefon może zmienić cały dzień. Zwykła nudna rutyna została złamana, coś się dzieje, robi się ciekawie!
It's time for fun!
Dwie godziny później byliśmy już w Starym Browarze. Za namową Księdza wszyscy poszliśmy na Paranormal Activity 2. (Jak zachwalał ten film, że ponoć teraz naj- i w ogóle xD ) Film, raczej horror... jak dla mnie słaby, bardzo ;) Następnym razem my wybierzemy film.
Ale co w tym wszystkim najważniejsze? Masa śmiechu i kilka nowych lekcji:
- Never again z księdzem do windy!!
- Trzeba uważać na latającą pizzę xD
- Aleksandro, miszczu mój, oto klękam przed Tobą na kolana i Cię wielbię, albowiem Twoje słowa są wielkie. Zaiste, poeci, wieszcze i krytycy filmowi sie chowajcie, bo Ola przemówi, a wtedy biada waszym nędznym sucharom!!
Pewna osoba jak zobaczyła to zdjęcie stwierdziła, że wyglądamy jak mocno nawaleni po ostrej imprezie... Prawda jest taka, że to był po prostu zwykły manewr, który miał na celu uniknięcie pokazywanie naszych mordek na zdjęciu (przynajmniej mojej paskudnej gęby, Ola tak dla towarzystwa). Jednak pod stołem było zbyt ciasno dla dwoja...
Pozdro ziomy,
Bo On Jest Taki Gruby <3333