Dalszych wywodów na temat astronomi ciąg dalszy...
Oto to jest znaleziona w necie grafika przedstawiająca czarną dziurę... Ładnie widać horyzont zdarzeń. Otóż co to jest? Można powiedzieć, że to swego rodzaju "brzeg" czarnej dziury. Do linii horyzontu zdarzeń siła grawitacji jest tak silna, że nawet światło nie jest w stanie się wydostać z pola grawitacji czarnej dziury(tak, czarne dziury jednak świecą...) W tym miejscu jest ciemna "pustka". Jednak zaraz po przekroczeniu horyzontu zdarzeń spotkamy piękną, roziskrzoną światłem miliardów gwiazd przestrzeń kosmiczną.
Dlaczego o tym piszę? Z jednej strony lubię interesować się rzeczami w ogóle niepotrzebnymi, z drugiej strony mogę opisać po trochu życie ludzkie:
Jestem cząstką dryfującą wewnątrz horyzontu zdarzeń. Były momenty, gdzie pozbawiony sił byłem przyciągany do samego środka czarnej dziury, po prostu staczałem się. Ostatnio jednak nabrałem nowych sił, radości, energi wewnętrzej. Może to po części zasługa Sekretu, który nauczył mnie jak cieszyć się życiem. Dzięki tej nowej energii zaczynam stawiać opór tej przytłaczającej grawitacji i powoli zbliżam się do brzegu horyzontu zdarzeń. Chyba nigdy jeszcze nie byłem tak blisko. Mam wrażenie, że jeszcze trochę i uda mi się całkowicie wyrwać z tego mroku, przekroczyć horyzont i ujrzeć światło gwiazd :)
Abstrakcyjne trochę? Wiem, pieprzę takie brednie, że nie sposób mnie zrozumieć. Chyba, że jest się równie porytym jak ja (rzadko się to zdarza... ...bardzo... ) Dzisiaj wpadłem na pomysł opisania ostatnich wydarzeń na przykładzie domina. Pierwszy popchnięty klocek był w czwartek. Wyjazd z ekpią do Poznania. Od rana kino, bilard, masa śmiechu, rogale marcińskie :) Wszystko zwieńczone świetnym koncertem Elektrycznych Gitar. W piątek dowiedziałem się od koleżanki o kilku dobrych ocenach (nie było mnie w szkole=) ). Na jednej mi bardzo zależało. Potem miły wieczorek spędzony u Wielebnego. Sobota - II miejsce w konkursie szaradziarskim. Nie liczyłem na tak wiele :) W niedzielę świetna strzelanka i ogólnie udany dzień. Dzisiaj też było całkiem fajnie. Dobra ocena z historii, sprawdzian z chemii nie był ciężki. Teraz muszę się skupić przede wszystkim na dokładaniu klocków, by domino się nie skończyło przewracać =D Liczę nawet, że będzie lepiej. No cóż, odwołując się do filozofii Sekretu, jeśli czuję się dobrze, do będę czuł się dobrze, a nawet lepiej. Więc po prostu mam nie tracić dobrego humoru :D
May The Force Be With You!
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24