Witam wszystkich stałych czytelników.
Co do tytułu... wiecie w ostatni weekend przesiedziałem całe dni w domu. Dosłownie... cały czas komputer i nic więcej. Ze skrajności po skrajność, bo nie dość, że wczoraj wyszedłem na miasto to jeszcze pojechałem do Węglińca do znajomej (Yuyka - ksywka zaczerpnięta z gg, więc do niej proszę pretensje), a dzisiaj byłem aż w Legnicy. Zdjęcie oczywiście sesja zdjęciowa w wykonaniu Kamili (nic nowego).
Muszę przyznać, że troszeczkę się wydarzyło w ciągu tych dwóch dni. To będzie na prawdę długa notka by to wszystko opisać. Ale ok spróbuję. Musiałem wczoraj załatwić sprawy związane ze studiami (zdjęcia, ksera różnych papierków), potem (zgodnie z planem) pojechałem sobie do Węglińca, do już wcześniej wspomnianej dziewczyny. Nie wiem do końca, czy to był dobry pomysł, ale pochwaliłem się tym swoim Photoblogiem. Mieliśmy dzisiaj jechać do Legnicy, no ale cóż...
Wciąż jestem pełen wątpliwości i przemyśleń (wczoraj nie mogłem zasnąć do 1 w nocy). Jednak pal pies wczorajszy dzień... są dwie prawdy. Po pierwsze. że ten dzień już minął, a dwa, że świetnie się wczoraj bawiłem.
Co do dzisiejszego dnia... spędzony od rana do 15.00 w Legnicy na załatwianiu spraw związanych z przyjęciem mnie na studia. By sobie umilić i uprzyjemnić czas zaprosiłem moją kumpelę Martę, którą w sumie traktuję jak siostrę (a ona mnie jak brata) i jakoś czas przyjemnie zleciał. Przez to, że rano musiałem wstać (a jak już wspomniałem późno zasnąłem), jestem totalnie przymulony i śpiący (normalnie gębę mam non stop otwartą od ziewania). Dalszych planów na dzisiaj nie mam, ale za to planuję dzień jutrzejszy i czwartek (Vegeta czekaj na telefon).
Muszę jeszcze podziękować Natalii (dalej nie mogę znaleźć ksywki) za poświęcenie mi czasu. Pomimo borykających ją problemów, poświęciła mi chwilę na rozmowę, której naprawdę potrzebowałem. Nie zawiodła mnie i stanęła na wysokości zadania. Za co jestem jej bardzo wdzięczny.
Ostatni akapit poświęcę Vegecie, który bardzo miło mnie zaskoczył... zrobił to o co go prosiłem. Wyobraźcie sobie, że mój kumpel piszę pewne opowiadanie, które w skrócie nazywa się WSP. Ja bym to scharakteryzował jako kryminał z nutką humoru. Promuję jego kanał, gdyż jest na prawdę wart zainteresowania i w przeciwieństwie do mojego bloga, jego blog ma jakiś sens bycia na tej stronie, hehe. Vegeta napisał pierwszą część opowiadania składającą się z około 20 notek, a z tego co pamiętam to są 3 części. Na prawdę polecam ten blog, wierzcie mi, fabuła wciąga. Profil nazywa się powerwsp17.
Serdecznie zapraszam.
No to czas na pozdrowienia. Zacznę od Yuyki (z którą miło spędziłem dzień), Natalię (która pomogła mi kiedy bardzo tego potrzebowałem), siostrę (mnóstwo przypomnianych kabaretów, hehe) i Ninja Vegetę z jego wspaniałym kryminałem.
Pozdro od Dyla!!!