Oberwalo mi się dzis za cos i nie mam pojecia za co.
Mlody spal na czerwonej kanapie przytulony do psa owiniety dwoma kołdrami jednoczesnie.
Ja nie spalam. Sama nie wiem czemu. Przeczytałam 3 ksiazki, posprzątałam, wykapalam się.
A gdy wyszlam z wanny mlodego już nie było.
Koldry leżały na ziemi, wszedzie sierc shaggiego, na kanapie cus wylane.
Oberwalo mi się za psa, z którym spal brat,
Za brata, którego zrobili mi rodzice,
I usłyszałam nawet ze jak rysuje w duzym pokoju to cus się brudzi, ale nie zrozumiałam co.
Chyba powietrze.
Kot mi zdziczal.
Zdziczal, totalnie.
Sprobuj ktos do niego lape wyciągnąć - jedyne pytanie jakie się nasuwa to "pierw podrapie czy od razu spieprzy"?
Poszedł na lasie i nie wracal 3 miesiace.
A teraz wrócił.
I wraca codzien, żeby się nażreć i wyjsc.
A wczoraj, ni stad ni z owad wlazł mi na kolana i - piesc mnie.
I jak to syrenka powiedziala w podstawowce - He is wowing.
Miał - łał - wow - wowing.
Hie hie hie.
Lustrzanka SONY came back.