Po długiej przerwie.
Komp dopiero dziś do mnie wrócił. Działa, ledwo-ledwo.
Cos czuje ze pora zaczac odkladac sobie na nowke.
Zalal mi go niespelniony ambicyjnie malarz. Sokiem pomaranczowym. Eeeehhh.
Z dziś. Sprzed chwili.
Oto, co robie po Sapkowskim.
Bedę już dodawać częściej ;)
Teraz mogę.
Nieskonczony jeszcze. Żebra do wymiany, łapa do zrobienia.
en general:
4B, 6B, H
A4.
eeehhhh...