Od razu mówię nie ja, chociaż chciałabym być taka, jak ona, ten brzuch i nogi mmmm marzenie... ; ]
Dziś dałam radę, pochwalę się Wam, że nie tknęłam ani kruszynki ciastek, które stały na stole, tyyyyle ich tam było, ale ja nie zjadłam nic. Jestem z siebie strasznie dumna... : ) Czuję, że dam radę :D Dzisiejszy bilans :
Śniadanie : nic
II Śniadanie : nektarynka
Obiad : miseczka zupy pomidorowej i dość spory kawałek ryżu zapiekanego z jabłkami (wiem tutaj zawaliłam, ale uuuwielbiam, jak moja mama robi to danie, bo jest taaaakie pyszne i nie mogłam się oprzeć zapachowi tej potrawy :P )
Kolacja : Kawałeczek szynki i mały plasterek sera żółtego
W między czasie kawa (słodzona słodzikiem) herbatka i duuuużo wody niegazowanej : D
Mimo, że dziś za dużo zjadłam, to jestem z siebie zadowolona, bo moja waga dziś się obniżyła... :D:D:D Dziś troszeczkę zawaliłam, ale jutro będzie lepiej, obiecuję to Wam Kochane : **
Właśnie skończyłam ćwiczyć, jakąś godzinkę mi to zajęło, powiem szczerze dałam sobie w kość, ale to za to, że odpuściłam trochę :D
Od jutra mam plan wskoczyć na dietę "Japoński cud" . Zobaczymy jak to będzie, trzymajcie za mnie kciuki : *
A co tam u Was, jak Wam idzie ?:D : **
Chudego Kochane : *
P.S. Mam nadzieję, że nie przekroczyłam 1000 kcal :D