Rok wstecz i najczulsze dwa tygodnie w jego objęciach. Wracam do tego wszystkiego co było naj, zawsze ( -dasz mi kołdrę? -masz swoją... -ale wolę Twoją. -bo..? - bo... jest Twoja. ). A to wszystko było tak namacalne, takie bliskie jak szarpanie pościeli, szukanie kręgosłupa, półsenne zdziwienia kiedy swoją zgiętą w kolanie nogę kładł na moich. I dużo innych jeszcze.
( a już nic już się nam nie zdarzy. )