Nie dawaj mi pochopnych obietnic, bo czuję się bardzo zawiedziona, gdy ich później nie dotrzymujesz.

http://www.freemobo.com/ContentView.aspx?id=1028470&langid=pl-PL

piękna piosenka.

cześć ;3 od dziś będę pisała notki na tym fbl. Co do zdjęcia, przepraszam że katuje was tym czymś, ale aktualnie nie mam innych zdj i z aparatem mam małą awarie o.o no u mnie fatalnie, ale to już sie stało normą, mhm, no to ten spróubje napisać coś ' mądrego ' ; ]

---------------------------------------------------

Temat na dziś to Jak poradzić sobie po rozstaniu? Akurat jestem na bieżąco, więc wiem, że wbrew pozorom nie jest łatwo. Powiedzieć sobie, ze tego kwiatu jest pół światu, a zastosować to w praktyce, to niestety dwie różne sprawy. Często jest tak, że osoba, z którą tworzyliśmy związek odchodzi, tyle tylko, że z reguły nie zabiera ze sobą naszej miłości, która pomimo wyrządzonych krzywd, pomimo łez i cierpienia nadal jest. Może trochę słabsza, ale jest.. Z własnej autopsji wiem, że ciężko jest odnaleźć się na nowo, bo poniekąd trzeba nauczyć się nowego życia, nowej organizacji czasu i ogólnie planów. Ciężko jest pogodzić się z tym, że osoba poza, którą nie widzimy świata, nagle niszczy nasz wspólnie, skrupulatnie budowany plan na przyszłość i układa sobie nowy, jednak nie znajduje w nim miejsca dla nas. Nie uwzględnia nas w nim nawet w najmniejszym stopniu, żadna maleńka rola nie przypada nam.. I wtedy na nic zdają się zapewnienia, że jest się dla kogoś całym światem, ze ten ktoś kocha nas nad życie, że pragnie zawsze przy nas być i nigdy nas nie zostawi. Szybko o tym zapomina, przekreślając wspólne plany na przyszłość zaledwie trzema słowami Z NAMI KONIEC.  Żadna łza, a nawet ich hektolitry, które wylewamy po rozstaniu nie przywrócą nam ukochanej osoby, nie sprawią, że ponownie usłyszymy wyszeptane Kocham Cię, że poczujemy tak dobrze znane nam dotychczas ciepło i bezpieczeństwo jakie dawała nam ta osoba wraz z każdym, kolejnym, wspólnym dniem. O wiele trudniej jest wstać, gdy zamiast słodkiego smsa na dzień dobry, wita nas wiadomość od operatora, który jedynie przypomina nam o tym, że niebawem zablokuje nam konto. Otaczająca nas pustka wcale nie sprawia, że łatwiej jest oddychać, wręcz przeciwnie. Każdy kolejny oddech przychodzi nam z trudem i sprawia ból, któremu towarzyszy poczucie beznadziejności. Bo jak ma się czuć ktoś, kto nie potrafił zatrzymać przy sobie kogoś kto był dla niego wszystkim? Gdy jakimś cudem uda nam się wreszcie znaleźć siłę i motywację do wstania z łóżka, idziemy do sklepu i dopiero przy kasie orientujemy się, że zupełnie podświadomie wybraliśmy ciastka, które są Jego  ulubionymi ciastkami.  Kolejne dni pokazują, że problemy w domu, w szkole, w życiu nie zniknęły, zniknęło jedynie wsparcie, które zawsze w Tobie miałam. To jest bolesne..

To jest tak, że gdy ludzie już wiele wspólnie przejdą myślą, że ich to nie spotka. Są przekonani, że nic ich nigdy nie rozdzieli i tym trudniejsze jest później rozstanie.. życie bywa przewrotne i pokazuje nam, że dziś pewni tak naprawdę nie możemy być niczego.

Wydaje mi się, że ogromny wpływ na to radzenie sobie po rozstaniu ma też sposób w jaki ono się odbyło. Niestety nie każdy potrafi rozstać się z klasą. Ale wtedy naprawdę nie ma co płakać! Trzeba sobie szczerze odpowiedzieć na pytanie, czy zrobiło się wszystko, by ta osoba  była z nami szczęśliwa, czy dbaliśmy o nasz związek i, czy mogliśmy zrobić coś jeszcze. Jeśli z ręką na serduchu i czystym sumieniem widzimy, że daliśmy z siebie tyle ile mogliśmy to jedynie świadczy to o tym, że to nie z nami jest coś nie tak, ale z tym idiotą, który odszedł i nie potrafił tego docenić! A jeśli on nie umiał, to być może zrobi to ktoś inny! : )

Rozpisałam się trochę, mam nadzieję, ze Was nie zanudziłam, że przeczyta to choć jedna osoba do końca. Mnie ten wpis bardzo pomógł. Wyrzuciłam wreszcie z siebie wszystko, co chodziło mi po głowie i zalegało gdzieś na wątrobie. Sytuacje, które opisałam to moje życie codzienne i zachowania, jakie przejawiam. Oby i komuś z Was dało to choć odrobinę siły i wiary w lepsze jutro! :*