Prcaujemy w kłusie na wedzidle :)
Ostatnio nasz wspólny czas, którego na obecna chwilę jest połowę mniej, przeplatamy treningami na wedzidle i pracą z ziemi, by nie zaniedbać podstaw, które są furtką do uzyskiwania coraz lepszych i trwalszych relacji. Widzę w mojej kobyłce wiele sprytu i czasami za dużo jej pewnosci siebie, wieć muszę pamiętać, by pilnować sie na każdym kroku. Wejscie jedna noga w moja przestrzeń czy dotkniecie bez pozwolenia nosem są wystaraczającym sygnałem, że muszę uważać co robię i wiedzieć co i kiedy wymagać. Wczoraj relaksacyjny terenik do pieknego, pachnącego lasu, gdzie pojechały wszytskie trzy kobyły.