Jeszcze trzy lata temu moje nogi, brzuch i ręce wyglądały jak na tym zdjęciu. Były wyśmienicie chude... A teraz? Żal mi na siebie patrzeć. Zaczynam kolejny pierdolony raz i jak teraz się nie uda to zostaje mi się dosłownie pochlastać za nieudacznictwo i obżarstwo. Obiecuję sobie, że na następne lato będę tak wyglądać. Pozbędę się policzków, rozlazłych ud, grubych ramion i grubej dupy, fuj. Kąpiel jest dla mnie katorgą, bo muszę patrzeć na siebie w całej okazałości, zakupy i przebieranie jest równie ogromną,codzienną dawką traumy. Nie mogę uwierzyć w to,że doprowadziłam moje piękne ciałko do takiej tragedii... Przez ostatnie lata rozstałam się z chłopakiem, straciłam życie towarzyskie, pogubiłam się w życiu i w rezultacie zaczęłam się codziennie obżerać słodyczami, a każdy kolejny kilogram tłumaczyłam niedoczynnością tarczycy, bo przecież wszyscy jedzą słodycze...ale nie w tak gigantycznych ilościach.Kompulsywne obżarstwo, które dawało mi jedną jedyną przyjemność w ciągu dnia. KONIEC. 40 min rowerka/bieżni od poniedziałku do piątku przez okrągły rok, znów będę chuda. max 1000kcal. Teraz czeka mnie trudny okres- panieński i wesele, będę znała umiar. Będę jadła jak człowiek...Obiecuję. Czase pożegnać grube cielsko.
pani zima i pan mróz
i znowu wszystko zmienia się w lód, a ja kiedy w lód się zamienię
to bardzo wolno topnieję
27.07.2017
20 LUTEGO 2018
31 STYCZNIA 2018
28 GRUDNIA 2017
4 LISTOPADA 2017
17 WRZEŚNIA 2017
6 SIERPNIA 2017
5 SIERPNIA 2017
3 SIERPNIA 2017
Wszystkie wpisy