Ktoś stwierdzi że jestem nienormalna, ale uwielbiam tą salę. Tu wszystko się zaczęło... Wtedy nie było luster, w rogach były kolorowe światła, a na kanapach o bordowym obiciu siedziała pani Marysia, która przyprowadzała mnie na zajęcia. Dobrze pamiętam zapach ten sali, który jest niezmienny od lat.
Minęło paręnaście lat, a sala niewiele się zmieniła. Pozostało związanych z nią wiele wspomnień. To miejsce, od którego wszystko się zaczęło... ;-)