https://www.youtube.com/watch?v=bnVUHWCynig
6 lat później...
Oczopaczadełkami Neymara:
Otwieram drzwi do mojego domu. Wchodzę i rzucam torbę do przedpokoju. Wchodzę do salonu.
- Tata!- słyszę krzyk moich dzieci. Podbiegają do mnie moi dwaj synowie i córka. Przytulają się do mnie, a ja kucam i odwzajemniam gest. Lukas, Davi i Sonja - moje dzieci. jestem taki szczęśliwy, że je mam, to takie cudowne uczucie.
- Dzień dobry.- mówię i uśmiecham się na widok ich uśmiechniętych twarzy.
- Patrz czego się nauczyłem- mówi Lukas i robi tzw. " Obród dookoła ziemi" piłką, czyli kopie ją w górę i okrąża stopą nią i znów łapie na stope.
- Phi! - mówi Davi. - Chwiejesz się przy tym, nie umiesz.
- No to ty tak zrób, ziemniaku!- odpowiada mu Lukas.
- Patałachu!- nie pozostaje dłużny Davi.
- Dobra chłopcy przestańcie - mówię z uśmiechem. Sonja przytula mnie mocno. Moja córeczka, moja śliczna brązowo włosa córeczka, która ma 4 latka, z ślicznie niebieskimi oczami, które odziedziczyła po mamie.
- Tęskniłam za tobą tatusiu- mówi, trzepocząc swoimi gęstymi rzęskami.
- Ja za tobą i za moimi chłopaki też tęskniłem- całuję ją w czoło. Wstaję i patrzę się do kuchni. Widzę moją żonę. Widzę Katherinę da Silva. Moją pierwszą miłość. Z biegiem czasu, mogę powiedzieć, że jedyną, prawdziwą miłością. Uśmiecha się do mnie. Puszczam moją córkę i wstaję, idę do kuchni. Podchodzę do Katheriny i uśmiecham się.
- Robię spagethi. - mówi. Ja przyciągam ją do siebie. Obejmuję jej twarz dłońmi i całuję mocno.
- Dzień dobry, kochanie. - patrzę się na jej niebo w oczach, na jej pięknie radosne oczy.
- Witaj, mężu. - odpowiada mi. Uśmiecham się. Po czym spoglądam na jej brzuch. Na jej 8 miesięczny brzuch.
- Chyba zapomniałem się z kimś przywitać. - mówię po czym klękam, podnoszę jej bluzkę i całuję ją w brzuch.
- Witaj Anja - kiedy wypowiadam te słowa, czuję jak nasza druga córka, delikatnie kopie. - Już niedługo się zobaczymy. - Wstaję i przytulam moją żonę. - Jak ci minął dzień? Jak się czujesz?- pytam z troską.
- Dobrze, nasze dzieci były grzeczne i bardzo mi pomagały. Troche bolą mnie nogi, ale to standard.- odpowiada mi i wyrywa się z objęć i dokańcza robić obiad. Ja wracam do salonu i bawię się z naszymi dziećmi.
Wieczorem...
Kładziemy się Katheriną do łóżka. Ona delikatnie kładzie się uważając na swój zaookrąglony mocno brzuszek.
- Jestem taka zmęczona- mówi.
- Pomasuję ci te biedne zmęczone nóżki - mówię i całuję ją w czoło. Po kilku sekundach słyszmy ciche pukanie do nasze sypialni.
- Wchodźcie - mówi Kath. Spoglądam jak nasze dzieci wchodzą po koleji do naszego pokoju. Wchodzą na łóżko.
- Dobranoc- mówi Lukas i całuję Kath w czoło, ona też całuje go w czoło, po czym czyni znak krzyża w miejscu gdzie go pocałowała.
- Dobranoc synku. - odpowiada mi. Po czym Lukas idzie do mnie i także mówi mi dobranoc, lecz nie całuje mnie w czoło, tylko przytyla, a ja czynię jak moja żona, czyli całuję go w czoło i czynię znak krzyża i mówię:
- Dobranoc Lukas. - po czym nasz synek, całuje brzuch Katheriny i mówi:
- Dobranoc Anja. - i idzie do drzwi. Po czym cały rytułał powtarza się dwa razy, ponieważ Sona i Davi robią tak samo jak Lukas. Po chwili Kath wzdycha.
- Mamy wspaniałe dzieci. - mówi .
- Zdecydowanie.- odpowiadam. Ona chwyta mnie za rękę i patrzac mi w oczy, pyta:
- Jesteś szczęśliwy? Tego właśnie chciałeś? - Ja przysówam się do niej i kładę rękę na jej brzuchu. Patrzę się na jej piękne oczy.
- Przecież tak właśnie wyobrażaliśmy sobie naszą przyszłość, tak, tego właśnie chciałem, przysięgając 6 lat temu przed Bogiem i ślubując ci " Miłość, wierność i uczciwość małżeńską, i że Cię nie opuszczę aż do śmierci". - patrzę jak w kącikach jej oczu pojawiają się łzy wzruszenia. - Kocham Cię Katherina. Zawsze będę. - mówię.
- Ja ciebie też kocham Neymar- mówi. Ja nachylam sie i całuję ją namiętnie w usta...
---------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za długą nieobecność, ale miałam kilka probvlemów, mam nadzieję, że taki prezent może być <3 na mikołajki :*