Trzecia nad ranem, a ja nieogarnięta do spania i w ogóle. Jakoś tak mnie podkusiło, żeby tu coś wrzucić, mimo że nikt tego nie czyta. No ale trudno, będzie pamiątka. Za kilka lat zajrzę tutaj i objerzę sobie zdjecia, których kiedyś mogę już nie posiadać na komputerze z różnych przyczyn.
Sobota pozytywna. O dziesiątej się obudziłam. Jakoś się zebrałam i pojechałam z mamą na zakupy. Cały koszyk produktów, tak, impreza w domu. Przygotowałam masę na ciasteczka żurawinowe i wyszłam, a mama potem miała je wstawić do piekarnika. Spędziłam parę godzin na patronacie, poszłam do Auchan z Kasią i Dominiką po obudowę do iPhone'a. No tak, mam iPhone'a i się tym fchuj jaram. Oby mi się nie rozwalił po tygodniu. Trzymam kciuki.
Ten świat jest dziwny
Ludzie jacyś pojebani
Staram się zrozumieć kto jest temu winny
Może my sami?