Hm... stare zdjęcie z 26 stycznia ...
tyle nauki ,że się zaraz zesram ... ehhh
weekend w szpitalu ... dostałam duszności na lekcji wfu :P ... potem spuchły mi tak oczy ,że nic prawie nie widziałam ... był to wstrząs... powodem jego jest alergia... narazie wiem ,że jestem uczulona na roztocza... siersc kotow , psow , welne owczą... ale Lusi nie oddam ,a poza tym planuje kariere weterynarza ;] od teraz moje poranki beda zaczynaly sie od łyknięcia tabletki, wciśnięcia w nos jakiegoś spreja ... do tego będę musiała zawsze mieć przy sobie inhalator ... w razie następnego nagłego wstrząsu anafilaktycznego ...
ehhh .. muszę zębatke kupić :( ... w weekend szykuje się jazda... stęskniłam się już :( ...
Mama wyjeżdża jutro na vacation :P i mam wolną chatę na kilka dni :D ...
Dobrze ,że jesteś :* Dziękuję ,że byłeś cały czas przy mnie ... Dziękuję :*
Kocham Cię... bez Ciebie ... już dawno bym się załamała...a dzięki Tobie stałam się lepsiejszym człowiekiem ... silniejszym i pewniejszym siebie :) (to nie dotyczy moich kompleksów ;P bo i tak mam ich sporo ) ... dzięki Tobie odkryłam pasję i przez to też łatwiej mi jest odreagować wszystko :) i dzięki tej pasji mogę zawsze poczuć się szczęśliwa... :) bo wiem ,że chociaż jedna rzecz mi wychodzi :)
Poza tym jesteś świetnym nauczycielem rowerowym :D Kocham Cię kołczu :*