...pierdole...

Już nie mogę ... Mam fobie ..straszliwą .. Boję się ciemności od małego dziecka.. nie zasnę sama chyba ,że przed telewizorem... mimo ,że chodzę do liceum nadal śpię z mamą...  już nie mogę..... moja mama kładzie się późno spać... wstaje o 2 uczę się ...  prbóję potem wcześnie zasnąć .. hałas i krzątanina mojej mamy po domu skutecznie nie dają mi zasnąć... dostaje szału... rzucam byle czym ... klnę do siebie...  zamykam się w pokoju i próbuje zasnąć... nie mogę nawet zamknąć powiek... widze dziwne rzeczy ,a paraliżujący strach ogarnia moje ciało.. mam wrażenie ,że nie jestem sama w pokoju .. czuję uderzające ciepło ...dostaje  ogromnej paniki ... nie mogę ze strachu nawet wstać z łóżka ... boję się ogromnie.. ten strach jest niewyobrażalny dla kogoś kto nie ma fobii... nie potrafię już z tym walczyć .. czuję się bezradna...  to jest straszne..  wiem to moje urojenia... ale nie potrafię z nimi żyć ..wiem ,że niczego nie ma w pokoju..a mimo to rozglądam się po pokoju ..ze strachem ..  mam czasami nawet zwidy ... trzęsę się... jest mi źle...  nie mogę nawet nic zrobić ... czuję się źle... cały czas  wiem ,że muszę 4 o  wstać... widzę jak coraz mniej godzin snu  mi pozostaje... dostaje szału...

tylko rozpacz... ja pierdolę ... czuję się jak pojebaniec.. którego nalezy tylko w zakladzie psychiatrycznym zamknąć ... nie mogę już... pójdę do lekarza po jakieś tabletki na sen.. mocne ... nie wyrabiam już z tym wszystkim!!!

..... chce spac.. ale nie moge... boje sie! jakie to pojebane!!!!