Za tydzień kurde do Francji, w końcu coś sie będzie działo a nie ta wszechogarniająca nuda...
Potem rekolekcje...
Tym oto sposobem praktycznie cały lipiec mnie nie będzie... Fajnie :)
Tak sobie marze żeby sie na jakiś rok albo dwa urwać stąd i po prostu być gdzie indziej, zmienić sie, odpocząć od wszystkiego co mnie tu otacza, to by było coś...