Limit

To jest ten LIMIT o którym wcześniej pisałem,oczywiście widać tylko kawałek . Za tą lampą jest pętla do góry nogami bosssko ^^ .

Później poszliśmy na bobsleje. Szybko,kręto,superowo. Na bobslejach zjazd był dośc szybki z fajnymi zakrętami i spiralnym tunelem. Zajebioza jednym słowem . Kiedyś zapodam foto. Po bobslejach nie pamiętam na co poczłapaliśmy ale wydaje mi się że w stronę krzyków z SCREAM. Była mała kolejka więc od razu zasiadliśmy w siedzeniach. Klimatyczna muzyka nadawała dreszyczyk czekaniu na start ... zaczęło się odliczanie,dźwięk łańcucha i ruszyliśmy powoli do góry obracając się podziwialiśmy widoki. Nagle siedzenia się zatrzymały (z dołu można było usłysześ głos mówiący z tła muzyki "Scream") i nagle puszcają nas w dół a my co ? A my SCREAM darliśmy się jak pojebani ale uczucie było nieopisywalne. Przez chwilę stan nieważkości,flaki w gardle - wysokie ciśnienie - warte przeżycia . Później były potoki górskie gdzie najbardziej wodą oberwałem Ja później Dorota a najmniej Paulina ale śmiechu była kupa zwłaszcza jak na jednym potoku wodospad był ukryty,więc myśleliśmy że z nudy padniemy płynąc i obijając się o brzegi jak tu nagle zobaczyliśmy wodospad i plum pod wodę .

C.D.N.