i zaczyna się obżarstwo.
ostatnio, a właściwie od jakiś kilku miesięcy jem co chcę i nie liczę kalorii.
za nie całe trzy tygodnie połowinki . wybrałam beznadziejną sukienkę.
strasznie nie lubie takich imprez, zawsze wychodzi coś nie tak.
na szczęście odbilam sobie butami, w których mam duże szanse się zabić ;d
mam w sobie masę negatywnej energii.
kolejne święta w Holandii . a tak bardzo chciałam zostać w Polsce.
na szczęście wracam na sylwestra.
szkoda, że nie mam wyjątkowej osoby płci przeciwnej, z którą mogłabym go spędzić.
no to Wesołych Świąt :)