Instytucja zwana szkołą zabiera mi wszelaką energie. Wogole jakaś taka ogromna niechęć do szkoły mam, najchętniej bym została w domu i leniuchowała. Tyle nieuporzadkowanych spraw wrrr... nie wiem mam chyba jakąś fobie że lubie mieć porządek w życiu i wszystko "poukładane na odpowiednich półkach". Chyba mam zbyt bardzo wyjabane na wszystko, trzeba się wziąść za siebie i ogarnać to wszystko, tylko czy jak ogarnę to co chcę to nie wróci to czego nie chcę .. Spaaać.
Dziękuje Dobranoc.