Jest notka.
Wędrowali przez świat nocą, zmęczeni dniem. Bez perspektyw, bez ambicji i bez papierosów.
Wchodząc do małej chatki w której znajdowały się wersalka, światło, sztućce, talerze i koza
nie pomyśleli o tym, że rano mógłby padać deszcz.
Rozmawiali o życiu i śmierci, aż w końcu zasnęli nakryci starą szmatą i kurtkami.
Dziwne głosy obudziły rano dwóch strudzonych wędrowców, którzy później z owymi dziwnymi głosami czekali na policję, która nie przyjechała ;p
koniec wzruszającej historii powrotu do domu
nie ważne ;p
Dzisiaj siedzę w domku, nie wychodzę, nie piję, nie palę.
tak, rzucam palenie.
nie wiem który raz ;]
boję się że przytyję
ale chuj z tym.
Z tego miejsca chciałabym dać buzi:
Strusiowi-bo jest moim kochanym bratem ';*
Kamilowi-bo jest moim kochanym brato-mężem ;*
Danio-bo ogromnie za nią tęsknię
Rasta kubusiowi- bo jest cudownym siostrzeńcem ;*
Martusi- bo przyjaźń to jest wtedy kiedy ona obiecuje, ze wpadnie a nie przychodzi i nie mam ochoty jej za to przywalić
Julci-bo za każdym razem jak ją widzę, to czuję, ze strasznie mi na niej zależy ;*
Danielowi-bo to była akcja mistrz, poza tym w ciągu paru godzin mogłam się pozbyć części swoich problemów ;*
mojej mamusi- za ciepłą herbatkę i za to, ze jest taka cudowna ;*