photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 19 WRZEŚNIA 2016

Nie było mnie tu strasznie długo. Od narodzin malutkiej mam mało czasu dla siebie, a jak już go mam to albo podam na twarz, albo chcę spedzić go wtulona w ramiona Andrzeja. To już sześć i pół tygodnia za nami. 6 i pół tygodnia nieopiwywalnych jak dotąd emocji jakie nami targały. To jak bardzo zmieniło się wszytsko jest wprost nie do opisania. Począwszy, ze od lipca mieszakamy w Starogardzie aż do momentu narodzin Naszej córki po dziś dzień kiedy zmęczona wystukuje te słowa a obok mnie leżą dwie najwspanialsze osoby świata - Andrzej i Zuzanna. Nie mogę napatrzeć się na ich miarowe oddechy gdy zmęczeni leżą pogrążenie we śnie. To będzie krótka notka, bo jestem bardzo zmęczona, ale nie mogę się powystzymać, by nie napisać jak bardzo szczęśliwa jestem w roli mamy. Jak mi pięknie każdego dnia gdy mogę wychowywać Naszą córkę, noscić ją na rękach, pokazywać nowe rzeczy, czytać książeczki. Mimo wsytsko Nasza malutka najbardziej cieszy się i ciekawi gdy zostawi się ją w foteliku na dole w kuchni i może przez pół godziny obserować czajnik bądź klamkę. Chciałabym znaleźć dłuższą chwilę, by opisać wszytsko po kolei, bo boję sie, że uleci to kiedyś z zbiegem lat. Dzień porodu, to jak czułam się po, to jak było po powrocie do domu, to jak Nam jest teraz, ale przebudził się Andrzej i złapał mnie delikatnie i zapytał co robię. ma tak ciepłe dłonie i miły głos, że nic tylko muszę obiecać, że zrobię to niebawem a teraz pora pójść spać. Z moją rodzinką. Bo stworzyliśmy ją wraz z narodzinami Naszej córki. I dobrze mi, tak bezgranicznie, cholernie dobrze!