Witajcie!
Mam pierwszy raz od bardzo dłuuuuuugiego czasu okazję przez godzinę poleniuchować. Nawet niespełna godzinę, bo zaraz znikam na zajęcia. No nic, tak sobie poukładałam terminarz to trzeba cierpieć! :) Bardzo intensywne te wakację, chyba tak naprawdę tylko kilka dni na woodstocku mogę zaliczyć do urlopu :) Hiperaktywne spędzanie czerwcalipcasierpniawrześnia będą skutkować 15 h zapotrzebowaniem na sen.
Aby nie zniknęło gdzieś w czeluściach zbędnych notatek, poniżej wstawie kilka rzeczy do odhaczenia w przeciągu roku :)
- skoczyć ze spadochronem
- opanować rosyjski na poziomie B2
- zwiedzić Czarnogórę
- wziąć udział w wyścigu autostopowym polibudy
- rejs BŚP
- wypić guinnessa w Irlandii
- zaliczyć staż w GK
- zrobić prawko
- zapuścić włosy
- przejść szlak orlich gniazd
- wypić herbatę w Anglii
- zawinąć do Amsterdamu :)
- pojechać na OSW
- znaleźć współtowarzysza szalonych tripów
-----
do odhaczenia w przeciągu 3 lat:
- wyjechać na misję do Afryki
- opanować angielski na poziomie C1 (wolne żarty)
- wyjechać na wschód (Litwa, Łotwa) - może na erasmusa
- podróżować koleją transyberyjską
- zrobić prawko kat. A
- pojechać nad morze czarne
- przejechać na koniu Bieszczady
- popłynąć jachtostopem na Karaiby
- pojechać do Grecji
- zjeść placek na węgrzech
----
do odhaczenia w przeciągu 5 lat :
- zwiedzić Tybet
- przejść Indie pieszo