Uwaga, to zdjęcie nie jest przerobionym wcześniejszym z pajączkiem, to zupełnie inne zdjęcie i nie było obrabiane w żadnym programie. Żeby nie było, że jakaś nieprofesjonalna jestem! xP x]
Weekend się jak najbardziej udał, piknik wydziału chemii na WAT - super (dostałam nawet koszulkę i skarpetki z logo uczelni ^^), ale pogoda w sobotę nie pozwoliła nam na zobaczenie Hey i Happysad (nie płakalam bardzo, bo już ich widziałam xP), jedynie parę piosenek Lady Punk, za którym nie przepadam. Panasewicz powiniem już robić sweterki dla wnuków na drutach a nie się wić i ocierać na scenie. Głos mu się załamuje jak babkom w kościele. Najbardziej szkoda mi było Kasi Nosowskiej, ma rozbrajający głos, ostatnim razem byłam pod ogromnym wrażeniem jej występu. Poznałam parę osób (bardzo pozytywnych i bardzo negatywnych), widziałam i robiłam parę fajnych rzeczy. Byłam na mistrzostwach Europy (?) w painballu. To są dopiero szajbusy! x]
Mimo wszystko wróciłam do domu zmęczona, potrzebowałam pilnego odpoczynku i powrotu do mojej własnej rzeczywistości. Jednak nie da się spokojnie żyć wśród samych chłopów...
Ale cóż. Doświadczenie zdobyte i nikt mi go już nie zabierze. Chyba, że sama zapomnę.
Doszłam na wniosku, że z moją figurą nie jest źle. Cud się stał normalnie ^^. Tylko jeszcze muszę coś wykminić, żeby się choć ciut opalić. O! Mój plan na wakacje. W końcu czymś się trzeba zająć. Może wreszcie kondycją..?
Uwielbiony tekst piosenki Kasi:
"Są chwile
Gdy wolałabym martwym widzieć Cię
Nie musiałabym
Się Tobą dzielić nie nie
Gdybym mogła schowałabym
Twoje oczy w mojej kieszeni
Żebyś nie mógł oglądać tych
Które są dla nas zagrożeniem
Do pracy
Nie mogę puścić Cię nie nie
Tam tyle kobiet
Każda w myślach gwałci Cię
Złotą klatkę sprawię Ci
Będę karmić owocami
A do nogi przymocuję
Złotą kulę z diamentami"